piątek, 13 grudnia 2013

Rauty, bale, kobiety i dyplomacja II RP cz. 2

Okres pierwszych rządów Moraczewskiego i Paderewskiego to niezwykle aktywna działalność dyplomatyczna.


Po zakończeniu I WŚ rozpadają się 3 mocarstwa środkowoeuropejskie, i upada potężne Imperium Otomańskie. Naturalną śmiercią zamierają oficjalne międzypaństwowe kontakty dyplomatyczne. Na obszarze niedawnych działań wojennych powstaje 8 nowych państw: Polska, Czechosłowacja, Węgry, Jugosławia, Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia. Mimo, że nie ma jeszcze ustalonych granic politycznych już zmieniają się granice wpływów, i relacji międzypaństwowych. Czy nieistniejąca jeszcze Polska miała jakikolwiek wpływ na zakończenie I WŚ? 


Porozumienie o zakończeniu działań zbrojnych Niemcy podpisują w Compiegne w dniu 11 listopada, a więc dopiero po przekazaniu J. Piłsudskiemu władzy wojskowej i naczelnego dowództwa nad wojskami polskimi. Cztery kolejne dni to najciekawsze wydarzenia w jakich zupełnie nieświadomie uczestniczyli moi przodkowie, ale o tym nieco później. W tym momencie warto się zastanowić, jak by się zakończyła I WŚ, gdyby wcześniej nie wybuchła rewolucja w Rosji? Prawdopodobnie rokowania w Paryżu by się odbyły z udziałem wszystkich członków Ententy, a więc i przedstawicieli carskiej Rosji. Piłsudski, jak i Dmowski wiedzieli o tym, i nieobecność Rosji, która przeistaczała się w przyszły ZSRR postanowili wykorzystać. 




Piłsudski jeszcze podczas pobytu w Magdeburgu określa wstępnie podstawy tworzenia niepodległęj Polski. 7 listopada 1918 r. do Londynu i Waszyngtonu wyruszają polscy kurierzy. 15 listopada 1918 r. Francuzi występują z propozycją uznania Naczelnego Komitetu Narodowego za przedstawicielstwo państwa polskiego. Jest to próba pozostawienia Polski "pod nadzorem" Francji i potencjalnego koalicjanta Rosji. W tym samym dniu do Polski docierają kurierzy z tajną ustną misją od gen. Hallera (podporządkowanego Polskiemu Komitetowi Narodowemu w Paryżu, sympatyzującym z Dmowskim - zdjęcie "0773 a1")
i gen. Rozwadowskiego. Można przyjąć, że w tych krytycznych dla Polski dniach obaj generałowie armii "Błękitnej" we Francji i "Galicyjskiej" w Krakowie uznali całkowite zwierzchnictwo przyszłego Marszałka Polski. Dzień później, 16 listopada w trybie pilnym, Piłsudski notyfikuje powstanie państwa polskiego, a depesze informujące o tym wysyła do rządów: USA, W. Brytanii, Francji, Włoch, Japonii i Niemiec. 18 listopada Piłsudski zatwierdza powstanie rządu Moraczewskiego. Czy można się dziwić, że pierwszym państwem jakie 20.11.1918 r. uznało ultimatum stawiane przez Polskę były właśnie Niemcy?

Wśród szaleńczego wyścigu różnorodnych misji dyplomatycznych państw - które chcą zaznaczyć swoją obecność na nowej mapie politycznej, i stosunek do innych narodów - pojawia się polska oferta. Europa organizuje się na nowo. Nawiązywane są zupełnie nowe kontakty polityczne. Pod koniec grudnia do Paryża przybywają oficjalne delegacje państw w celu ustalenia nowego porządku w tym rejonie świata. Zanim jednak do tego doszło, praktycznie już pod koniec 1916 r. Europę przemierzają setki, a nawet tysiące kurierów i emisariuszy przesyłających tajne pisma dyplomatyczne informujące o utworzeniu się określonych struktur państwa preferujących określone koligacje polityczne. 

W ślad za kurierami ruszają nie mniej liczne zastępy szpiegów. Centrum tych działań i rywalizacji pomiędzy wywiadami i służbami dyplomatycznymi skupia się w neutralnej Szwajcarii, gdzie szpiedzy dosłownie ocierają się o tajnych wysłanników misji dyplomatycznych. Karierę na tym obszarze działalności robią kobiety w stylu Maty Hari, wykształcone, wyemancypowane, inteligentne, piękne - i do pewnego momentu wolne od wszelkich podejrzeń. Tym momentem jest przejście z roli kuriera dyplomatycznego do roli szpiega. Jak dokonywano takiego naboru?

W archiwum stryja poza zdjęciami, listami  i pocztówkami znalazłem także sporo wycinków prasowych z okresu po I WŚ. Na jednym z nich, zdjęcie "678 a1" 

zamieszczony był dopisek "druga z prawej". Z dalszych zapisków wynikało, że jest to zdjęcie z jednego z balów jakie odbywały się z udziałem nowo powstających służb dyplomatycznych. "Druga z prawej", tutaj niewidoczna, to prawdopodobnie służbowo przydzielona stryjowi "osobistość"

Przeglądając internet natrafiłem na znacznie lepszą kopię zdjęcia 

jednak pomimo tego nie udało się dojrzeć "drugiej z prawej", ani też stryja. Nie ulega jednak wątpliwości, że tak właśnie wyglądał "nabór" kadr dyplomatycznych szczebla kurierskiego. 

Kadry, prawie w 100 % składały się z Pań: pięknych, inteligentnych, wykształconych, pochodzących z t.zw. "dobrego domu", znających kilka języków obcych, które potrafiły wykonać określone misje polityczne. Panie oczywiście poza przymiotami wymienionymi wyżej wypełniały także najważniejsze wymagania odnoszące się do ich sfery prywatno-zawodowej, musiały bowiem zamieszkiwać w jednym z trzech zaborów i utrzymywać wcześniej stałe służbowe i prywatne kontakty z zagranicą. 

Do takich kobiet niewątpliwie należała Ola, najmłodsza siostra stryja Juliana, która mając mieszkanie w Paryżu, nadal brylowała na paryskich i wiedeńskich salonach, i dość często odwiedzała rodzinne strony. Komitet Narodowy Polski w Paryżu został założony 15 sierpnia 1917 r. w Lozannie, ale na wiele miesięcy wcześniej setki łączników dyplomatycznych kursowało pomiędzy Szwajcarią, Włochami, Francją i Anglią. Ola (sympatyzująca z ND) już w grudniu 1916 r. została wyprawiona do Paryża z listami Tymczasowej Rady Stanu. 

Wkrótce dołączyła do niej jej przyszła szwagierka Eugenia, sympatyzująca z PPS (zdjęcie "684 a1").


Eugenia była daleką krewną stryja Juliana, ale w rodzinie moich przodków była postacią szczególną pod jednym względem. Jej niezwykłe podobieństwo do babki Anny Marii powodowało, że była darzona przez rodzinę i znajomych szczególnym sentymentem, zarówno w Polsce, w Paryżu, jak i w towarzystwie stryja Juliana. Wyemancypowana Eugenia nie mieszkała jednak "po Bożemu" z rodziną. Wynajmowała mieszkanie w Warszawie i w Paryżu, i to zdecydowało, że stryj Julian został przebity strzałą Amora. Jak zresztą mogło być inaczej skoro na ścianie jego wybranki "wisiał oprawiony J. Piłsudski" :) - zdjęcie "677 a1".



Janina także sympatyzująca z PPS, po wyjeździe brata Juliana pozostała we Lwowie, chociaż dla zmylenia śladów musiała przenieść się do innego niepozornego majątku na obrzeżach miasta (zdjęcie "676 a1")


Uniknęła w ten sposób reperkusji ze strony caratu, ale jednocześnie stała się łączniczką na trasie Lwów - Warszawa - Kraków. 



Natalia i Maria rezydowały przez kilka miesięcy w Lozannie. W Polsce bywały kilka razy w roku, i wtedy na ogół do jednego z rodzinnych dworków (zdjęcie "0781 a1") zjeżdżała się cała rodzina. Nie zachowały się zdjęcia z lat 1916-1933, a to po lewej zostało wykonane kilkanaście lat później, gdy obie panie zajmowały się już tylko domem rodzinnym.  







Na "zdjęciu 683 a1"

znalazły się aż trzy kurierki: Aleksandra, oraz dwie siostry cioteczne Maria i Natalia. Zdjęcie zostało wykonane prawdopodobnie w Warszawie podczas kuligu. Z uwagi na to, że nadal nie mam zgody na pełną prezentację rodzinnych kurierek, a post już wyczerpał limit zdjęć, w następnym poście zamieszczę zdjęcie "0675 a1" wszystkich pań, pozostawiając Czytelnikom ewentualne dociekanie "kto jest kto". 

Wśród wszystkich kurierek prym wiodła ostatnia z sióstr Zofia. Sophie, bo tak kazała się nazywać, już w 1916 r. wyszła za mąż za legionistę. Major Henryk von ... po kryzysie przysięgowym stał się jednak wysokim oficerem Polnische Wehrmacht Heinrichem von ... i jako taki nie mógł być zaakceptowany przez rodzinę Zofii. Zofia z mężem zamieszkała więc w Berlinie, jednak znacznie częściej samotna Zofia wydziedziczona i wyklęta przez rodzinę przebywała w uroczej willi męża 


położonej niedaleko Jeleniej Góry. 

Henryk/Heinrich von ... nadal utrzymywał bliskie kontakty ze swym dawnym przyjacielem, moim dziadkiem Marcinem, którego zresztą ustanowił prawnym plenipotentem swoich dóbr znajdujących się w okolicach Warszawy (prowadzili wspólną fabrykę). Te skomplikowane układy spowodowały, że willa stała się niezwykle wygodnym, bezpiecznym i głównym punktem przekaźnikowym dla różnych misji dyplomatycznych w których uczestniczyły kurierki z mojej rodziny. 





Jak widać na zdjęciu "675 a1" do willi Zofii przybywały kurierki ze wszystkich byłych zaborów. To zdjęcie wykonano na tyłach budynku, gdzie zresztą najczęściej odbywały się te rodzinne spotkania, które chciano zachować w tajemnicy przed otoczeniem. To jednak się nie udało.   
   
  



piątek, 6 grudnia 2013

Rauty, bale, kobiety i dyplomacja II RP cz. 1

Na długo przed rozpoczęciem I Wojny Światowej we wszystkich trzech zaborach uaktywniały się ośrodki opozycyjne. Sprzyjała temu sytuacja jaka wytworzyła się po wydarzeniach 1905 r. w Łodzi.




 Jak pisałem wcześniej to właśnie w Łodzi (warto przypomnieć, że wówczas był to największy, po Machesterze, ośrodek przemysłu włókienniczego na świecie) rozpoczęły się manifestacje, marsze, i wreszcie strajki okupacyjne, które wstrząsnęły caratem. Strajki zostały - tak jak wcześniejsze - krwawo stłumione, ale ich organizatorzy przenieśli się z Łodzi do innych największych miast, i tam wymusili na carze wprowadzenie radykalnych zmian w polityce polsko-rosyjskiej.


Wybuch I WŚ w tych warunkach był sygnałem i potwierdzeniem nadchodzących zmian. Oczekiwano, że bez względu na wynik wojny coś się musi stać. I stało się. Rozpadły się trzy największe mocarstwa rezydujące na ziemiach Rzeczypospolitej. Padło też potężne imperium Osmańskie. Europa zmieniła swoje oblicze. Łącznie z Polską w centrum Europy powstaje osiem nowych państw. Już w 1916 r. ze wszystkich zaborów wysyłano listy uwierzytelniające do najważniejszych państw na świecie. W tym samym czasie do Francji zostaje wysłana jedna z sióstr stryja Juliana, jak się poźniej okazuje z tajną misją dyplomatyczną.


Zbliżają się święta Bożego Narodzenia 1918. Dla stryja Juliana, jest to przygotowywanie się do opuszczenia szpitala polowego. Razem ze swoją opiekunką Elżbietą, przenosi się początkowo do swojego wynajętego mieszkania w Warszawie, ale pogarszający się stan zdrowia powoduje, że w trybie nagłym zostaje przewieziony do Łodzi, do swojego drugiego brata Stanisława mieszkającego samotnie w małym dworku, zdjęcie "0841 a1".



Opiekę nad nim roztaczają trzy najważniejsze w jego życiu kobiety: znana już Elżbieta, najmłodsza siostra Aleksandra (na zdjęciu "0845 a1" - leżąca z prawej strony), i Eugenia, którą znał z lat młodości.



Rodzina stryja uwielbiała wycieczki samochodem "na łono natury". Przed wojną wyglądało to tak jak na zdjęciu "0668 a1"



 (od lewej: 1/ mój dziadek, najstarszy brat Juliana, 3/ drugi brat Stanisław, oraz 5/ znana już z wcześniejszych zdjęć m.in. wychowująca mnie z siostrą prababcia Marianna). Po wojnie niewiele się zmieniło, chociaż na zdjęciu "0845 a1" i w życiu stryja Juliana niczym taran pojawiła się jego najmłodsza siostra Aleksandra, dotąd przebywająca w Paryżu.


Ola pojawiła się i wszystko stanęło na głowie. Okazało się, że przebywając na obczyźnie, owszem niezwykle intensywnie i dogłębnie poznawała nocne życie paryskie, ale za to w dzień pilnie studiowała na drugim kierunku. To spowodowało, że została zatrudniona na wysokim stanowisku w paryskim Komitecie Narodowym Polski stanowiącym odpowiednik  Naczelnego Komitetu Narodowego w Polsce.


Na wiosnę 1919 r. stryj Julian powoli włącza się w życie towarzyskie. Początkowo są to wspólne rodzinne wycieczki, to właśnie zdjęcie "0845 a1" wykonuje stryj Julian. W kwietniu 1919 r. stryj wraca do Warszawy i melduje się w swojej jednostce wojskowej. Stryj jeszcze nie wie, że za sprawą Oli został oddelegowany do służby cywilnej. Na razie jego obowiązki to udział w balach i rautach wojskowych, gdzie poznaje ważniejsze osbistości świata dyplomatycznego. Czasami są to niezwykle sympatyczne osobistości, jak na zdjęciu "0843 a1".        



Generalnie Warszawa jest w euforii. Nadchodzi era i "czas - gentlemanów" jak głosi podpis na zdjęciu pobranym z Wikipedii.



Dla stryja Juliana także nadchodzą przełomowe w jego życiu prywatnym i zawodowym chwile.
.

sobota, 23 listopada 2013

Tam, gdzie rodziła się niepodległość ...

To pewnie banalne stwierdzenie, ale prawdziwie szczere myśli i dążenia do wolności i niepodległości najczęściej wykuwają się tam, gdzie tego najbardziej brak. Walczący o wolność legioniści internowani w Szczypiornie dali tego dowód. Wśród osadzonych (zarówno w Szczypiornie, Benjaminowie, jak i Magdeburgu) znaleźli się przyszli prezydenci, premierzy, ministrowie, marszałkowie Polski, oraz liderzy wielu formacji wojskowych i cywilnych.


Kilka miesięcy temu zaprezentowałem obozową czytelnię w Szczypiornie, gdzie właściwie kreowała się główna myśl o odzyskaniu niepodległości. W obozach tworzyły się "Komitety protestacyjne", które uświadamiały legionistów po co, i o co walczą. Osadzeni w obozach internowania stali się w ten sposób misjonarzami niosącymi "pod strzechy" wiedzę o położeniu zniewolonego do tej pory "ludu pracującego miast i wsi"



Czy było to konieczne? Pytanie retoryczne zważywszy, że podczas wyzwalania Kielc legionistów obrzucano z okien m.in. doniczkami z ziemią, traktując ich jeszcze gorzej niż carskich żołdaków. To miłe, że świadomość o działalności legionistów w obozie w Szczypiornie nie wygasła po tylu latach, co widać na zdjęciu obok.
http://www.calisia.pl/articles/19293-graffiti-legiony-polskie





Jak wspominałem wcześniej już od pierwszych chwil internowania legionistów w Szczypiornie rozpoczęła się silna kampania agitacyjna w walce o władzę wojskową i cywilną w rodzącej się wolnej Polsce. Praktycznie we wszystkich zaborach powstawały ośrodki władzy cywilnej i politycznej, które widziały swoją przyszłość związaną wyłącznie z lokalnymi decyzjami zaborcy. Zaborcy jednak nie zamierzali oddać swoich zdobyczy.


Niektórzy legioniści po przewiezieniu do Łomży wyposażeni w nowe instrukcje, uciekali z obozu i udawałi się do miejsc zgrupowań różnych sił zbrojnych. Infiltracja prowadzona w różnych zaborach dała na tyle dobre wyniki, że już na przełomie czerwca/lipca 1918 r. Piłsudski - mając dość dobre rozeznanie o rozkładzie sił militarnych i nastrojach lokalnych społeczności - stawiał właściwie na dwa ośrodki władzy politycznej i militarnej, tj. Warszawę (jako podstawę przejęcia władzy w niepodległej Polsce) i Lublin zdominowany przez organizacje zbrojne skupione wokół Rydza Śmigłego.


Tu warto jeszcze na chwilę wrócić do grudnia 1916 r. Piłsudski jako były oficer we wszystkich trzech zaborach, miał doskonałe rozeznanie także co do nastrojów walczących wojsk. Przewidując zwycięstwo Ententy podjął próbę zintegrowania różnych polskich ugrupowań zbrojnych. Owacyjnie witające go tłumy podczas powrotu do Warszawy 12 grudnia 1916 r. (zdjęcie 0721 a1)
wymusiły powołanie go w skład Tymczasowej Rady Stanu. To wzmocniło jego pozycję militarną i polityczną na tyle, że wydał podległym oddziałom (głównie legionistom) polecenie odmowy złożenia przysięgi na wierność Niemcom. W kilka miesięcy później został aresztowany i osadzony razem ze swoim zastępcą K. Sosnkowskim w Magdeburskim więzieniu.


Gdy szala zwycięstwa zaczęła na wiosnę 1918 r. przechylać się na stronę państw Ententy rozpoczęło się zwalnianie internowanych legionistów z miejsc osadzenia. Piłsudski, aby zachować zdolność mobilizacyjną, zalecił wstępowanie do wojsk niemieckich. Oficjalny rozkaz, wydany 23 marca 1918 r., przez płk. E. Rydza Śmigłego nie został jednak zrealizowany zgodnie z zamierzeniami. Zwalniani legioniści dość niechętnie wstępowali do obcych sobie formacji, ale także nie powracali do domów, gromadząc się w większych miastach zaboru austriackiego i rosyjskiego. To wzbudziło podejrzenia Niemców, którzy czasowo wstrzymali zwalnianie legionistów z obozu.  


Zwolniony z internowania stryj z tajną misją udał się do Lublina. Już wtedy jednak rozwijała się u niego nierozpoznana choroba układu krwionośnego spowodowana powikłaniami po dyfterycie na który zapadł w obozie. Gdy 15 października 1918 r. rozpoczęły się w Lublinie przygotowania do przejęcia władzy politycznej przez PPS, i militarnej przez POW stryj w stanie ciężkim znalazł się w obozowym szpitalu. Tutaj poznał uroczą kresowiankę (zdjęcie "0743 a1")

wolontariuszkę, która zajmowała się żołnierzami przebywającymi w miejscowym lazarecie.


Na jesieni 1918 r. stryj został przetransportowany do Warszawy w stanie skrajnego wyczerpania, gdzie zamieszkał ze swoją opiekunką. Jeszcze przez wiele miesięcy walczył z ciężką chorobą, która przykuła go do łóżka. Po zakończeniu wojny, i regulacji statusu prawnego oficerów rosyjskich, którzy przeszli pod komendę Piłsudskiego stryj - dzięki staraniom dalekiej kuzynki ze Lwowa, która dostarczyła odpowiednie dokumenty do sztabu Legionów - został mianowany rotmistrzem, i skierowany do pracy sztabowej.


Nie wiadomo jak dalej by się potoczyły losy stryja, bo poza zbliżająca się wojną polsko-rosyjską, cały czas uczestniczył w wojnie dwóch kobiet, które walczyły o niego. Uczuciowo stryj był związany z pielęgniarką Elżbietą, która zajęła się nim podczas pobytu w Lublinie. Ślub jednak nie wchodził w grę, bo nie było na to zgody rodziny. Elżbieta była prostą, choć niezwykle piękną i wykształconą dziewczyną. Daleka kuzynka stryja była natomiast bogatą szlachcianką, której rodzina od kilkudziesięciu lat zarządzała fabryką produkującą części do maszyn włókienniczych (przypomnijmy, stryj był inżynierem).
 

"Na szczęście" dla stryja - rozdartego pomiędzy dwiema kobietami, z których jedną kochał, a z drugą przyjaźnił się w latach młodości - międzynarodowa sytuacja Polski zaczęła się zaostrzać na tyle, że koniecznym stało się przygotowywanie do nowej wojny z Rosją. I tak stryj  (na zdjęciu "0731 a1" drugi z lewej strony) został ponownie "wzięty w kamasze".



Piłsudski lubił się fotografować w otoczeniu swoich podkomendnych. Powyższe zdjęcie zostało wykonane w Zułowie, przed zabudowaniami gospodarczymi jednego z dworków Marszałka Piłsudskiego. Były to ostatnie chwile pracy stryja w charakterze oficera sztabowego. Nadchodząca wojna polsko-bolszewicka miała to radykalnie zmienić.
.


niedziela, 10 listopada 2013

Zgniłe kompromisy cz. 2

Jak wspominałem wcześniej już od pierwszych chwil internowania legionistów w Szczypiornie toczyła się silna kampania agitacyjna w obozie i poza nim. Niektórzy legioniści po przewiezieniu do Łomży wyposażeni w nowe instrukcje, uciekali z obozu i udawałi się do miejsc zgrupowań różnych sił zbrojnych. Infiltracja prowadzona w różnych zaborach dała na tyle dobre wyniki, że już na przełomie czerwca/lipca 1918 r. Piłsudski miał dość dobre rozeznanie o rozkładzie sił militarnych i nastrojach lokalnych społeczności.







Wydany 23 marca 1918 r., przez płk. E. Rydza Śmigłego rozkaz, zobowiązujący legionistów do wstępowania do wojska niemieckiego, nie został zrealizowany zgodnie z zamierzeniami. Zwalniani legioniści dość niechętnie wstępowali do obcych sobie formacji, ale także nie powracali do domów, gromadząc się w większych miastach zaboru austriackiego i rosyjskiego. To wzbudziło podejrzenia Niemców, którzy czasowo wstrzymali zwalnianie legionistów z obozu.




















Tu warto wspomnieć o roli płk. E. Rydza Śmigłego, który po odwrocie znad Styru popadł w konflikt z komendantem Piłsudskim. 12 lipca pułk Rydza Śmigłego odmówił złożenia przysięgi Niemcom i został internowany. Dowódca został zwolniony - prawdopodobnie z uwagi na już rozwijającą się ciężką chorobę - "bez prawa noszenia munduru i broni", i wyjechał do Krakowa. Po wyzdrowieniu Rydz Śmigły nadal symulując chorobę udał się do Lublina (zdjęcie obok). Jak się później okazało był to wielce przemyślany akt tworzenia ośrodków władzy w Polsce.












Gdzie trzeci się bije tam dwóch korzysta. Sytuacja polityczna powstającej Polski była dość różnorodna, i w zasadzie burzliwie rozwijała się głównie na obszarze Galicji. To tutaj funkcjonowały partie: a/ lewicowe, jak PPS-Lewica, b/ socjalistyczne - PPS, SDKPiL, i c/ narodowo-demokratyczne Dmowskiego. I tutaj dochodziło do dalszego rozdrabniania, jak np. PSL "Piast", PPS "Frakcja Rewolucyjna". 28 października 1918 r. na czele Polskiej Komisji Likwidacyjnej w Galicji stanął W. Witos PSL "Piast". W zaborze rosyjskim dominowali endecy Dmowskiego, a na terenach Niemiec najsilniejsze poparcie miały partie wywodzące się z PPS Piłsudskiego. W tych warunkach utworzenie w Lublinie rządu Ignacego Daszyńskiego  było już tylko czystą formalnością.


Po przybyciu do Warszawy Piłsudski zostaje owacyjnie witany - zdjęcie "0719 a1".



11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna na czele z księciem Lubomirskim przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo nad wojskami polskimi brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu. Po przyjęciu dymisji rządu I. Daszyńskiego - zdjęcie "0717 a1"


i podporządkowaniu Polskiej Komisji Likwidacyjnej w Krakowie Piłsudski 18 listopada utworzył rząd Jędrzeja Moraczewskiego - zdjęcie 0713 a1.



22 listopada 1918 r. J. Piłsudski "Dekretem o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej" został ustanowiony Tymczasowym Naczelnikiem Państwa. Te  "zgniłe kompromisy", jakie były zawierane na drodze Piłsudskiego do władzy, a Polski do niepodległości, mimo wszystkich swoich wad, stanowią dobitny przykład jak "zwyciężać mamy". I o tym warto pamiętać nie tylko w dniu jutrzejszym.
.

piątek, 8 listopada 2013

Zgniłe kompromisy

Kryzys przysięgowy z 1917 r. rozpoczął długą fazę prób przejęcia legionistów pod obce komendy. Już po kilku miesiącach wyodrębniły się aż cztery zgrupowania zbrojne. Ci którzy odmówili złożenia przysięgi zostali internowani.


Brygada Hallera po popisowym przebiciu się przez linię wroga pod Rarańczą (a potem przemieszczeniu się do Francji) funkcjonowała jako samodzielna jednostka uznająca dowództwo Piłsudskiego.











Część legionistów przyłączyła się do Polnische Wehrmacht. Pozostali albo zdezerterowali, albo przeszli pod rosyjską komendę (Legion Puławski, oraz byłe POW z regionu Lwowskiego).



Taki stan faktyczny w obliczu rozpadających się mocarstw stał się najważniejszym punktem przetargowym podczas I Wojny Światowej. Niestniejąca armia Polska potencjalnie szacowana na 800 tys. do 1 mln. poborowych mogła przeważyć losy wojny na dowolną stronę. Zdawali sobie z tego sprawę wszyscy. Piłsudskiemu groził sąd wojenny praktycznie ze strony każdego mocarstwa, był dezerterem z armii rosyjskiej, nie wykonał rozkazu austriackiego dowódcy CK, i zalecił legionistom odmówienie złożenia przysięgi na wierność Niemcom.


Najbardziej skomplikowana sytuacja wydawała się jednak w odniesieniu do Rządu Tymczasowego w Polsce. Rada Regencyjna (zdjęcie "0715 a1")



wiązała z Piłsudskim, socjalistą i aktywistą PPS, olbrzymie nadzieje wiedząc jaką popularność zdobył po wydarzeniach "Krawej Niedzieli" w Petersburgu, czemu Piłsudski - prowadząc podwójną grę - nie zaprzeczał. Konszachty jakie jednak prowadził z Niemcami odebrano jako zdradę. Nie lepiej przedstawiała się sytuacja Piłsudskiego po osadzeniu w Magdeburgu.


Początkowo Niemcy liczyli na współpracę z Piłsudskim, którego oddziały miały wzmocnić front z Rosją. Jednak rewolucja październikowa w 1917 r. radykalnie zmieniła sytuację na froncie. Po zawarciu traktatu brzeskiego z Rosją Niemcy wznowili ofensywę we Francji, ale na arenie światowej wojny pojawił się największy wróg - rozlewająca się zaraza ze wschodu. Rewolucja Radziecka dość szybko wkroczyła na obszar walczących mocarstw, i pomimo pomocy USA zniosła z powierzchni ziemi ustrój monarchistyczny walczących państw. Powiało grozą.


Traktat brzeski, nazywany zgniłym kompromisem, wisiał na włosku. Niemcy w tej sytuacji wznowili pertraktacje z Piłsudskim. Istnieje wiele wersji dotyczących treści umowy jaką Piłsudski zawarł z Niemcami za pośrednictwem hrabiego H. Kesslera (do tego wrócę w dalszych odcinkach) jednak faktem jest, że 8 listopada 1918 r., a więc dokładnie 95 lat temu, Piłsudski został zwolniony z Magdeburga, zdjęcie "0712 a1".



Wracamy teraz na chwilę do internowanych w Łomży legionistów. 23 marca 1918 r. zastępca komendanta Piłsudskiego płk. E. Rydz Śmigły zobowiązał legionistów do wstępowania do wojska niemieckiego (miało to zachować zdolność bojową legionistów). Wkrótce zaczęli do nich dołączać legioniści zwalniani z obozu w Łomży. Niektórzy z nich mieli przydzielone poufne zadania odnowienia sił zbrojnych i władzy cywilno-wojskowej na terenach przedrozbiorowej Polski. O tym już za kilka dni.
.

czwartek, 31 października 2013

"Zima wasza, wiosna nasza?"

Święta Bożego Narodzenia 1917 r. legioniści spędzili jeszcze w Szczypiornie, Wyrażenie "spędzili" nie oddaje jednak prawdy tamtych czasów, bo były to czasy niezwykle ciężkie. Głód, i choroby z niego wynikające, dziesiątkowały zarówno internowanych jak i okoliczną ludność. Pojawiła się jednak iskierka nadziei na zmianę losu. Iskierka, która na Wschodzie rozpaliła największy ogień świata. Rewolucja lutowa, a potem październikowa w Rosji przeorały całą Europę.


Pod koniec wiosny 1918 r. rozpoczęła się sukcesywna ewakuacja internowanych legionistów - zdjęcie "664 a1".



Obozem docelowym była Łomża. Bardziej schorowanym, lub osłabionym  legionistom towarzyszyły ich rodziny. Niektórzy podróżowali na furmankach - zdjęcie "660 a1".



Łomża (zdjęcie "659 a1")



wywołała na legionistach niezwykle ponure wrażenie. Potężne mury i zabezpieczające środki, takie jak ogrodzenie (zdjęcie "661 a1")



i otwarty teren wokół budynku, wydawały się zapowiadać niezwykle surowe traktowanie więźniów. Tak jednak się nie stało. Zakwaterowanie w budynku, zamiast w nieogrzewanych barakach Szczypiorna, oraz znacznie większe porcje żywnościowe dowodziły, że jeszcze o nich nie zapomniano. Wśród personelu pojawiły się pielęgniarki (zdjęcie "663 a1")



Kaplica pod dachem - zdjęcie "662 a1"



wprawdzie nie zapewniała dodatkowej strawy dla żołądka (pisałem o tym w poprzednim poście), ale i nie było takiej potrzeby. Z kraju jak i z frontu nadchodziły pocieszające wieści o nastrojach zmierzających do zawarcia pokoju. I tak zaczęła się rodzić nowa, wolna Rzeczpospolita Polska.
.


sobota, 19 października 2013

Sic transit, gloria mundi - tak przemija chwała tego świata

Głód był powszechnym zjawiskiem nie tylko w obozie legionistów. I Wojna Światowa wyczerpała ekonomicznie i gospodarczo wszystkie strony konfliktu. Największa nędza dotknęła obszary znajdujące się na styku frontów wojennych. Głodowali wszyscy. Najgorzej w obozie mieli jeńcy wojenni, nieco lepiej wiodło się legionistom, którzy dziennie dostawali jeszcze ok. 150 g. masy chlebowej (trociny zmieszane z mąką) i litr gorącego wywaru. Wówczas jeszcze walczono o kawałek chleba dosłownie i w przenośni, tak jak n.p. na zdjęciu "647 1a"



Potem było już gorzej. Obniżono racje żywnościowe, i jedyną możliwością uzupełnienia jadłospisu, była sałatka ze świeżo zerwanej trawy. Legioniści nazywali to "Obiadem duchowym" - zdjęcie "646 1a"



W połowie grudnia 1917 r. niektórzy legioniści byli już tak osłabieni, że nie byli w stanie przyjmować żadnego posiłku. Wycieńczenie i choroby zaczęły dziesiątkować osadzonych w obozie. Gdy delegacja Czerwonego Krzyża zaczęła organizować kordony sanitarne, w obozie zaczęły się "marsze głodowe". Jeden z takich protestów przedstawia grafika/zdjęcie "648 1a".



"Sic transit, gloria mundi - tak przemija chwała tego świata" to tytuł niniejszego postu. Wojciech Kossak malując jeden ze swoich obrazów nadał mu także tytuł "Sic transit, gloria mundi". W 1909 r. Galicyjskie Wydawnictwo Salonu Malarzy Polskich w Krakowie wydało pocztówkę zatytułowaną jak wyżej, która przedstawiała ów słynny obraz Kossaka. Pocztówka stała się - zdjęcie "649 1a"


symbolem drogi i chwały legionistów.


Jednocześnie, w związku z otrzymanymi e-mailami zarzucającymi mi posługiwanie się już opublikowanymi materiałami, chciałbym wyjaśnić, że - tak jak uprzedzałem wcześniej - zdjęcia (obrazów, zdjęć, grafik, itp.) opatrzone dodatkowym numerem, są oryginalne, na dowód czego fotografując staram się, kosztem odbioru artystycznego, uwidocznić także brzegi tych dokumentów.
.

środa, 2 października 2013

Głód



Wycieńczająca wszystkie strony konfliktu I Wojna Światowa już w połowie 1916 r. odcisnęła także swoje piętno na ziemiach polskich we wszystkich zaborach. Pobory rekruta, rekwirowanie dóbr na poczet obcych wojsk, i niszczona gospodarka na obszarach przemieszczających się frontów dotknęły przede wszystkim rejon kaliski. Szczególnie odbiło się to na zaopatrzeniu obozu jenieckiego w Szczypiornie pod Kaliszem.


Obóz w Szczypiornie w założeniach przewidziany był dla jeńców rosyjskich, francuskich, angielskich, i rumuńskich, którzy zostali w nim osadzeni już w 1914 r. Trafiali tutaj także legioniści, którzy z różnych powodów, i w różnych okolicznościach, podjęli walkę z siłami zbrojnymi Austro-Węgier i Prus. Dla legionistów Piłsudskiego, którzy do końca 1916 r. walczyli pod dowództwem Austro-Węgierskim, a potem odmówili złożenia przysięgi, przeznaczono odddzielny kwartał obozu.


W założeniach do obozu w Szczypiornie 12 lipca 1917 r. skierowano ok. 3.500 legionistów I i II Brygady, z czego oficerowie mieli trafić do obozu w Benjaminowie. W praktyce kilkunastu oficerów nie ujawniło swoich stopni oficerskich, i zostali zarejestrowani jako zwykli żołnierze. To wzmocniło opozycyjną postawę legionistów. W pierwszych kilku tygodniach internowania, gdy próbowano jeszcze pertraktować z osadzonymi legionistami, żywność była dowożona spoza rejonu Kalisza.


W sierpniu sytuacja militarna i poltyczna zmieniła się, i zmieniła się także polityka wewnątrz obozowa. Ograniczono porcje żywnościowe. Śniadanie - wywar z kwiatu lipowego i 150 gram chleba (zlepiona mąka gryczana z trocinami), obiad - litr zupy z małży, ślimaków morskich, i żab, kolacja - litr kawy zbożowej. Z obozu zaczęto wysyłać przerażające w swojej treści i wymowie kartki pocztowe (zdjęcie "636 a1" na wstępie postu).  


Dotychczasowe relacje pomiędzy powstającymi Legionami Polskimi a władzami krajowymi (czyli przyszłej Polski) zaczęły się psuć. W kraju zaczęła się zaostrzać walka o władzę. Początkowy skład Rady Regencyjnej uległ już kolejnej zmianie. Dalsza polaryzacja poglądów w społeczeństwie ewoluowała w kierunku ruchów robotniczo chłopskich (dezawuujących rolę przedstawicieli ziemiaństwa, i arystokracji). Pojawiły się także silne głosy wielkich przemysłowców i fabrykantów. Polskę zaczynano rozrywać od środka.


W tych warunkach nieokreślona postawa Piłsudskiego, kóry nadal niezwykle umiejętnie lawirował pomiędzy władzami trzech mocarstw, wywoływała narastającą wściekłość i sprzeciw w kraju.  Jak to widzieli osadzeni legioniści przedstawia grafika obozowych artystów malarzy (zdjęcie "637 a1"). Otóż według nich to spór pomiędzy Piłsudskim i Sikorskim, podgrzewany przez walczących o władzę krajowych polityków spowodował osadzenie legionistów.  



W poprzednim poście wspomniałem o roli hrabiego Kesslera, dobrego znajomego Piłsudskiego, który pośredniczył w pertraktacjach z rządem Niemiec. Podobną rolę w obozie pełniło także kilku oficerów (n.b. o jednym z nich pisałem wcześniej), oraz kapelan obozowy, którzy do chwili zdemaskowania ich roli i tożsamości, prowadzili szeroką akcję propagandową. O tym, że akcja ta była skuteczna świadczą kolejne grafiki. Na zdjęciu "635 a1" bardzo wymowny obraz ówczesnego stosunku narodu polskiego do legionistów, widać tu przedstawicieli wszystkich głównych profesji i grup społecznych.



Zdjęcie "640 a1" to swoisty sposób podziękowania/hołdu złożonego obozowemu kapelanowi ks. Józefowi Sikorskiemu.



To z tej współpracy narodziła się próba przekazania do kraju prawdziwych wiadomości na temat roli i sytuacji legionistów polskich (vide pocztówka wysyłana do kraju - zdjęcie nagłówkowe postu "636 a1" j.w.). W efekcie narodził się apel internowanych skierowany do Artystów Teatrów Warszawskich, zdjęcie "638 a1".



W odpowiedzi internowani legioniści otrzymali zbiorowe życzenia świąteczne, podpisane przez najbardziej znane osobistości ówczesnej kultury polskiej - byli to m.in. nobliści i przyszli ministrowie rządu polskiego. Polecam zapoznanie się z podpisami widocznymi na zdjęciu "639 a1".



Po akcji uświadamiania jaką podjęto w kraju, sytuacja legionistów miała się wkrótce zmienić.

.

poniedziałek, 30 września 2013

Konwencja Genewska. Obozy jenieckie.

Do czasu podpisania Konwencji Genewskiej z 22 sierpnia 1864 r. praktycznie nie istniały struktury i zasady tworzenia miejsc koncentracji jeńców i innych ofiar wojny. Niezwykle krwawe wydarzenia Rewolucji 1905 r. jaka przetoczyła się przez Rosję zarówno na zachodzie (łódź-Petersburg), jak i na wschodzie podczas wojny Rosji z Japonią, stały się źródłem drugiej poprawki do konstytucji z dnia 6 lipca 1906 r. Na podstawie tych dwóch regulacji prawnych tworzono obozy jenieckie podczas I Wojny Światowej.


Nieco inaczej jednak wyglądała sytuacja internowanych legionistów polskich. Na podstawie aktywności mobilizacyjnej obserwowanej przy tworzeniu różnorodnych organizacji zbrojnych, które były początkiem powstania legionów polskich oceniano, że ewentualne pospolite ruszenie we wszystkich zaborach, mogło by objąć nawet ok. miliona rekrutów, z których ok. 100 tys. było już przeszkolonych w posługiwaniu się bronią. To była siła nie do pogardzenia dla walczących ze sobą mocarstw. Stąd też zaczęły się usilne próby "przeciągania na swoją stronę" zarówno osadzonych legionistów jak i głównych dowódców, t.j. Piłsudskiego i Sosnkowskiego.


Zgodnie z konwencją genewską w obozach pojawiały się różnego rodzaju komisje przedstawicieli walczących ze sobą państw. Fotografowano prawie wszystko, od: warunków osadzenia, poprzez ukazanie "życia obozowego", aż do organizacji "czasu wolnego". Stryj Julian, podtrzymując rodzinną tradycję amatorskiego fotografowania, na zlecenie władz obozowych wykonał kilka zdjęć bardziej "osobistych" wydarzeń z życia obozowego. Niestety wśród posiadanych kilkuset zdjęć, pocztówek, czy drukowanych obrazów, nie jestem w stanie odróżnić zdjęć robionych przez stryja, od innych wykonywanych za zgodą władz obozowych, czy międzynarodowych komisji.    


Niektóre zdjęcia były wykonywane w trzech, czterech egzemplarzach i na różnym papierze fotograficznym o różnym formacie (poniżej zdjęcie "642 1a" t.w. odwrotek),



co może świadczyć o tym, że władzom zależało na tym, aby informacja o łagodnym traktowaniu internowanych legionistów "szła w świat". Istotną rolę w tym zakresie odegrał hrabia Kessler, który był łącznikiem Piłsudskiego, legionistów, i opinii zewnętrznej.


Co jednak powodowało, że z Piłsudskim i jego legionami obchodzono się jak z jajkiem? Otóż nie tylko dla Austro-Węgier i Prus był "łakomym kąskiem", także w Rosji, targanej narastającą groźbą wojny domowej, Piłsudski był postacią z którą wiązano wielkie nadzieje. Już w 1906 r. po krwawych wydarzeniach w Petersburgu Piłsudski został uznany za przywódcę wojsk polskich, które wtedy jeszcze opowiadały się po stronie Rosji. Piłsudski nie dementował tych pogłosek. Także armia Hallera, która unikając internowania przedarła się przez Rosję, w dużym stopniu była popierana przez lokalnych bojowników o wolność. To wszystko sprawiało, że Piłsudski miał niesamowicie silną, tak dzisiaj przecenianą, "zdolność koalicyjną".


W Legionach i Polskiej Organizacji Wojskowej, za cichym przyzwoleniem Piłsudskiego, polaryzowały się różnorodne orientacje polityczne. Nikt jeszcze na przełomie lat 1916/1917 nie wiedział czym i jak zakończy się I Wojna Światowa, dlatego Piłsudski chciał pod wszystkimi barwami politycznymi utworzyć zaczątki wolnego państwa. W połowie lipca 1917 r. sytuacja polityczna (rewolucja lutowa w Rosji) zmieniła się jednak na tyle, że Piłsudski, ze swoim najbliższym dowódcą Sosnkowskim został aresztowany i osadzony pierw w Gdańsku, a potem przewieziony do Magdeburga. Po kolejnej rewolucji (październikowej) w Rosji znacząco pogorszyły się też warunki internowanych legionistów.

czwartek, 12 września 2013

Polityka w obozie

Jesień 1917 r. Rosja "przygotowuje się" do rewolucyjnych zmian. Wbrew pozorom komunizm jednak nie urodził się w Rosji, a wiele lat wcześniej zaczął kiełkować na uprzemysłowionym zachodzie, głównie w Anglii, Niemczech, i Francji. I wbrew pozorom żołnierze siedzący w okopach po obu stronach linii frontu, nie zawsze mieli chęć strzelać do siebie. Coraz częściej rozmawiano. Rozmawiano o wspólnych problemach. Gorąca dyskusja toczyła się także w kraju. Ustanowiona wcześniej Rada Regencyjna musiała ustąpić pod naporem partii politycznych, a kolejne liczące już po kilkanaście osób, nadal nie były uznawane i reprezentatywne na zewnątrz.


Przypomnijmy: Po upadku powstania listopadowego z 1830 r. na ziemiach polskich zaczęły tworzyć się różnego rodzaju organizacje konspiracyjne dążące do odzyskania niepodległości. Za pierwszą namiastkę partii politycznej przyjmuje się Związek Przyjaciół Ludu zainicjowany przez Karola Borkowskiego (1833-34), dość szybko zresztą wytropiony przez władze austriackie. Nieco więcej szczęścia miało Stowarzyszenie Ludu Polskiego (Kraków 1835 r,), a potem poszło jak "w pysk strzelił". Towarzystwo Demokratyczne Polskie, Związek Plebejuszy, Stronnictwo Ludowe, Polska Partia Socjalno-Demokratyczna, SRP "Proletariat" (1882 r. Waryński), Związek Robotników Polskich (Marchlewski 1888), i wreszcie największa PPS (Limanowski 1892).


Jak to zwykle z Polakami bywało i bywa nadal , partie polityczne zanim jeszcze zrealizowały to co zakładały, zaczynały się dzielić i rozmnażać przez pączkowanie. Kolejne twory to SDKPiL (Marchlewski, Luksemburg, Warski 1893 r.), Liga Polska (antysemicki ruch narodowy 1887 r. ) przekształcona w Ligę Narodową, i wreszcie powstałe na bazie LN Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne (1897-1904 Dmowski). Z takim bagażem politycznym na plecach, odrodzona Polska przetrwała do II Wojny Światowej. Nie przetrwali jednak pierwsi przywódcy tych partii z reguły osadzani w Magdeburgu. To z więzienia w Magdeburgu Piłsudski wydaje dyspozycje i kontaktuje się z opozycją w kraju.


Informacje o sytuacji politycznej i frontowej docierają także do obozów w Szczypiornie (później w Łomży), i Beniaminowie. Rygor więzienny jednak zaostrza się. Poza barakami osadzeni muszą poruszać się tylko w określonym celu, i w mundurach z przyszytymi numerami identyfikacyjnymi. Zwiększa się ilość wieżyczek strażniczych - zdjęcie "631 a1"



To z tych względów inaczej są organizowane zajęcia grupowe jak. I tak na zdjęciu "627 a1" zbiorowa "umywalnia".    



"628 a1" to "gimnastyka".



"629 a1" "zakupy w kantynie".



Ograniczone zostają także służbowe kontrolne wizyty oficerów z zewnątrz. Jedną z takich wizyt przedstawia zdjęcie "633 a1" zatytułowane "Wizyta majora".



Pomimo tego nadal organizowane są oficjalne "Komitety protestacyjne" na które nie przychodzą wszyscy żołnierze - wiadomo propaganda. Zdjęcie "634 a1" poniżej.



Wymiana ważnych informacji odbywa się w szczególny sposób za pośrednictwem drutów, ale nie telegraficznych. Zdjęcie "630 a1".

.