wtorek, 6 maja 2014

Granice w ogniu

granice 1918-1922



Chociaż pod koniec października 1918 r. działania wojenne zaczęły ustawać, to jeszcze długo trwały spory i konflikty militarne na kilkunastu najważniejszych przygranicznych obszarach. Walczył każdy z każdym. Odradzająca się Rzeczpospolita prowadziła akcje zbrojne na wszystkich trzech frontach. Nadal jednak ważyły się losy nie tylko granic przyszłej Polski, ale i jej charakteru. Z tajnych porozumień pomiędzy Rosją (później ZSRR) i Francją wynikało, że największe szanse miała propozycja utworzenia przedwojennego Królestwa Polskiego uzależnionego w jakimś stopniu od Rosji radzieckiej.







http://www.drugarzeczpospolita.republika.pl/niepodleglosc.html



Oficjalnie te stanowiska koalicjantów nie miały większego poparcia ponieważ Rosja radziecka nie była dopuszczona do udziału w Konferencji Pokojowej. O szczegółach pisałem na stronie:
http://legionypolskie.blogspot.com/2014/01/dyplomacja-ii-rp-cz-3.html#comment-form
Intensywne działania dyplomatyczne, poparte lokalnymi akcjami zbrojnymi, głównie w stylu pospolitego ruszenia, powodowały, że kwestia powstania państwa polskiego nadal pozostawała otwarta. Praktycznie tylko zachodnia granica Polski wydawała się być stała, co wynikało z wcześniejszych umów zatwierdzonych przez Piłsudskiego.


Jednak spontaniczny protest, jaki wybuchł po przybyciu do Poznania Ignacego Paderewskiego, zmienił bieg historii w tym rejonie. Powstanie Wielkopolskie (powstańcy niżej na zdjęciu "0753 a1")
było typowym powstaniem narodowym, chociaż rozgrywanym głównie na terenie Wielkopolski. Praktycznie do dzisiaj trwają spory na temat niejasnego stanowiska Piłsudskiego, którego w kwestii granic zachodnich wiązała zawarta umowa z Niemcami.  


Na wschodzie i południu Polski nadal trwały zacięte walki przygraniczne. Jednak konflikt przygraniczny z Czechami militarnie nie miał większego znaczenia dla ogólnego potencjału polskich sił zbrojnych, ponieważ angażował głównie lokalne ugrupowania militarne. Mimo tego Śląsk Cieszyński odegrał swoją rolę zarówno przed I, jak i II Wojną Światową. Walki ustały dopiero w lutym 1919 r. pod naporem Ententy. 



Stosunkowo najmniej militarnych działań powojennych toczyło się na obszarze Prus Wschodnich. Wynikało to głównie z faktu, iż tereny te były słabo zagospodarowane i uprzemysłowione, a poza tym teren Kłajpedy przejęła pod nadzór Liga Narodów.


W tym miejscu muszę się przyznać do niecnego postępku. Otóż historia jeżeli już się powtarza to robi to złowrogo rechocząc. Zwlekałem z napisaniem tego postu, bo obecne wydarzenia na Ukrainie jako żywo przypominają te sprzed prawie 100 lat. Kilka tygodni temu także dumnie wkroczyliśmy (co prawda na czele delegacji unijnej) do Kijowa, grożąc opornym śmiercią, i także - po wybuchu wojny domowej na Ukrainie - już mniej chlubnie zmuszeni zostaliśmy do wycofania się. To prawda, że do związków z Ukrainą rościły i nadal roszczą sobie prawa zarówno Rosja, jak i Polska. Ale obecnie to my, w imię poszanowania powojennych granic, powinniśmy ustąpić. 
Nasuwa się też taka refleksja: W 1919 r. Polskę w konflikcie z Rosją popierały Niemcy, a po cichu przeciwna była Francja. Dzisiaj jest jakby podobnie ... Czy już słychać rechot?


Wracamy jednak do 1919 r. 3 maja "zdobyto" Kijów wjeżdżając do miasta ... tramwajem, zdjęcie poniżej. Jednak już po miesiącu wojska polskie zostały zmuszone do odwrotu. Armia Czerwona natarła ze wszystkich stron. Bitwa na śmierć i życie stała się nieunikniona.



Jedno z niewielu zdjęć "0754 a1"
przedstawia stryja (pierwszy z prawej) szkolącego ochotników do obrony Kijowa (lub Warszawy, trudno ustalić, bo na odwrocie  jest tylko data czerwiec 1920 r.). I tak zaczęła się Wielka Bitwa Warszawska.  
.