poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Wielki kryzys światowy lat 1920/30 i jeszcze większy kryzys rodzinny. Historia jednego zdjęcia.





W wyniku wielkich kryzysów ekonomicznych jakie od początków lat 20 ub.w. nękały Polskę, ale i w znacznie większym stopniu Europę i Świat, zmieniły się także relacje w mojej rodzinie. Jak już wspominałem wcześniej kryzys nie dotknął wszystkich równomiernie, ci co nie mieli nic poza rękami do ciężkiej pracy, nie stracili wiele. Na skutek inflacji ich płace miesięczne stawały się tygodniówkami, a potem dniówkami. To też nie dawało bezpieczeństwa, bo np. za chleb kupiony rano, wieczorem już płaciło się wielokrotnie więcej. Najwięcej tracili rzemieślnicy, przedsiębiorcy i średnia klasa do jakiej częściowo należała moja rodzina.    
http://www.wkuwanko.pl/ekonomia/ekonomia-wielki-kryzys-gospodarczy-w-latach-1929---1935_14_224.html


Jedną z największych przegranych kryzysu była najstarsza z sióstr mojej babci ciotka Zofia (na zdjęciu  poniżej stoi z prawej strony).







O kurierkach/łączniczkach (zdjęcie z lewej) tworzącego się rządu II Rzeczypospolitej pisałem m.in. w poście ze stycznia 2015 r.:
http://legionypolskie.blogspot.com/2014/01/dyplomacja-ii-rp-cz-3.html#comment-form
Po zakończeniu swojej misji dyplomatycznej Zofia cyt.: "... Sophie, bo tak kazała się nazywać, już w 1916 r. wyszła za mąż za legionistę. Major Henryk von ... po kryzysie przysięgowym stał się jednak wysokim oficerem Polnische Wehrmacht Heinrichem von ... i jako taki nie mógł być zaakceptowany przez rodzinę Zofii. Zofia z mężem zamieszkała więc w Berlinie, jednak znacznie częściej, samotna Zofia wydziedziczona i wyklęta przez rodzinę, przebywała w uroczej willi męża ..."




Po latach okazało się, że Sophie, z wykształcenia mgr ekonomii, została mianowana na wysokie stanowisko w jednej z wielkopolskich filii Deutsche Banku, a później, ok. 1924 r., awansowała na podobne stanowisko w tworzącym się Banku Spółdzielczym w Polsce. O Sophie w rodzinie nie mówiło się wiele, stąd dopiero ok. 1989 r., niejako w spadku, dotarły do mnie pamiątki (listy, dokumenty, zdjęcia, itp) dalszej rodziny Sophie, głównie pisane w j. niemieckim, i zgromadzone w trzech gustownych, a nawet szykownych jak na tamte czasy teczkach.  


To zdjęcie poniższe (a właściwie "zdjęcie zdjęcia", które skopiował mój ojciec w latach 1960):

od 1989 r. przekładałem wielokrotnie wśród innych zdjęć nie bardzo wiedząc kogo dotyczy. Nie pasowało wymiarami do innych (było 1,5 raza większe od pocztówek) i wtedy, t.j. prawie 30 lat temu, nie bardzo wiedziałem dlaczego znalazło się w archiwach rodzinnych. Dopiero w 2013 r. zakładając tego bloga, przyjrzałem się bliżej wszystkim twarzom i oczywiście! Wśród akcjonariuszy Banku Spółdzielczego zebranych na balu Banku Gospodarstwa Krajowego w pałacu Potockich w Warszawie – 1928 roku ujrzałem ciotkę Sophię! Przyjemność odnalezienia jej na zdjęciu - ale nieco innym, tym poniższym - pozostawiam Czytelnikom. Teraz wystarczyło tylko zapytać wujka Google i w ten sposób dotarłem do oryginalnego zdjęcia. To jest to poniżej:



pobrano ze strony:   http://www.bankowosc-spoldzielcza.eu/rozw%C3%B3j-instytucji-finansowych/polska/xx-mi%C4%99dzywojenne/


Ciotka Sophie nie była jednak jedynym wyjątkiem nie pasującym do rodziny. Całkowitą zagadką był mój dziadek ze strony ojca, o którym nawet niewiele wiedziała jego żona, oraz jego bracia, Julian, i Władysław wyróżniający się pozorną przynależnością do ówczesnych elit, nazywanych "teczkowymi". Teczki, takie jak na poniższych zdjęciach, dostawali wszyscy prezesi państwowych firm w momencie powoływania ich przez ministra, premiera, lub prezydenta. Zestaw teczek ciotki Sophie to: a/ największa z wytłaczanej skóry, przeznaczona do najważniejszych dokumentów,

b/ osobista, pokryta cieniutką wytłaczaną skórką cielęcą, do korespondencji własnej,

i c/ zwykła urzędowa oklejona tłoczonym papierem - to ta ciemnoszara z nadrukiem Deutsche Bank.  


Jak wspominałem wcześniej w rodzinnym drewnianym dworku moich pradziadków, rozbudowywanym wielokrotnie na przełomie XIX i XX wieku mieszkała, a potem zbierała się cała rodzina. Gdy jednak kolejne pokolenia założyły swoje rodziny, okazało się, iż różnią się one wyznaniem, światopoglądem, przynależnością partyjną, statusem społecznym, itp., właściwościami na tyle, iż niemożliwym było utrzymanie atmosfery sprzed lat. Konflikty narastały z różnych powodów. Przełom nastąpił 1 maja 1935 r. w chwili aresztowania dziadka Marcina, zagorzałego komunisty. I o tym będzie następny post.


-----------------------------
Dodatek

W związku z sympatycznym komentarzem Pani Marii K poniżej przedstawiam wnętrze "tajemniczej" skórzanej teczki.

Jak widać wnętrze jest zachowane w stanie o wiele lepszym niż zewnętrzna oprawa. Poszczególne przegródki są oklejone wyciskanym i tłoczonym złotymi wzorami materiałem. Jak naliczyłem teczka ma 11 ukrytych schowków, z czego jeden - chyba nieużywany, ach ta ciotka, nie mogła coś wsunąć! - odkryłem dopiero kilkanaście dni temu.


.