Jego spór z Piłsudskim, który nie zgadzał się na tworzenie armii z poboru, miał długie korzenie i ciekawą historię, do której może uda się wrócić. W okresie negocjacji prowadzonych w Paryżu decyzja tego wybitnego dowódcy, uznającego zwierzchność Piłsudskiego, stała się przełomowym argumentem w konstruowaniu układu pokojowego. Zanim jednak do tego doszło gen. Rozwadowski pod koniec I Wojny Światowej w październiku 1918 r. powołał gen. Sikorskiego - nawiązującego stosunki z Radą Regencyjną - na Szefa Sztabu Wojska Polskiego.
Powołanie Sikorskiego
pogłębiło konflikt jaki od 1916 r. zarysował się pomiędzy bryg. Piłsudskim i gen. Sikorskim. Piłsudski miał plany daleko wybiegające poza lokalne układy z jednym, czy nawet dwoma zaborcami, zaś Sikorski wyznawał linię ugody z koalicją Austro-Węgier i Niemiec. Przekazanie władzy przez Radę Regencyjną Piłsudskiemu postawiło w dwuznacznej sytuacji gen. Sikorskiego. Rozpoczęły się gorączkowe pertraktacje z Dmowskim urzędującym wówczas w Paryżu. Ale nawet taktyczne stanowisko gen, Hallera, wstrzymującego się od "wychodzenia przed szereg", nie zmieniło sytuacji.
Za Piłsudskim przemawiały wielkie zmiany idące ze Wschodu. Wprawdzie nowa władza komunistyczna nieufnie przyglądała się poczynaniom Piłsudskiego, ale za przyszłym naczelnym wodzem armii polskiej opowiadały się zgrupowania wojskowe gen. Szeptyckiego,dowodzącego legionistami na froncie rosyjskim, i przede wszystkim lewicowe środowiska Petersburga kojarzące go nadal z rewolucją 1905 r. Szeptycki
to niezwykle barwna postać. Do października 1916 r. dowódca III Brygady Legionów Polskich. W grudniu 1916 r. na czele legionistów wkracza do Warszawy. Od października 1918 r. dowódca Polnische Wehrmacht. 4 listopada 1918 r. przejmuje dowództwo nad Wojskiem Polskim zgrupowanym na obszarze CK i byłej Galicji, a Rada Regencyjna mianuje go inspektorem generalnym broni. 16 listopada Piłsudski powołuje go na szefa Sztabu Generalnego, gdzie zastępuje gen. Rozwadowskiego. Ta wzmożona aktywność w obrębie najwyższego dowództwa przybliża wagę spraw rozgrywanych dosłownie "z godziny na godzinę".
"Ostatnim" ze znaczących generałów ówczesnej Polski był najbliższy Piłsudskiemu gen. Sosnkowski,
Przybliżając sylwetki generałów, którzy odegrali znaczące role w przyszłości powstającej niepodległej Polski, trudno nie odnieść się do dzisiejszej sytuacji. Ówczesna Polska, odradzająca się z trzech zaborów, była podzielona pod każdym względem, religijnie, kulturowo, politycznie i przede wszystkim militarnie. Każdy z wymienionych generałów mógł sięgnąć po władzę, ale żaden z nich nie zrobił tego pierwszy. Pomimo istniejących różnic, dla dobra Polski, potrafili się porozumieć.
Zapewne mieli pełną świadomość tego, że o wolność przyjdzie im jeszcze długo walczyć na wszystkich frontach.
Gdy jednak zabrakło tego najważniejszego (Piłsudski po zamachu majowym z 1926 r. odsunął się z życia publicznego) po 1933 r. odżyły stare animozje. I tak właśnie powstały frakcje polityczne przekładające się także na podziały w późniejszych, a także obecnych siłach zbrojnych. Może więc tu znajdziemy odpowiedź na pytanie dlaczego Armia Krajowa, Armia Ludowa, i Gwardia Ludowa, to już nie dla wszystkich to samo Wojsko Polskie? O tym jednak dowiemy się w kolejnych odcinkach.
Był komentarz i znikł... Wpadłam w Spam?
OdpowiedzUsuńSzukam, i szukam, i nie ma Cię ani w koszu, ani w Spamie, inne skrytki mam puste. Zastanawiam się, gdzie jeszcze mogłaś wpaść ...?
UsuńNa przykład w złe towarzystwo:))) Jednak tu towarzystwo znakomite - pisałam, że czytam w pozycji na baczność bo wśród Generałów chyba inaczej nie wypada?
UsuńNo to w następnym poście będziemy chyba fruwać, bo będzie to poczet marszałków. ;)
UsuńGenerałowie mają na twarzach wymalowaną powagę i mądrość. Coś takiego co budzi szacunek i odruchowo każe się wyprężać w postawie zasadniczej. To technika malarska czy rzeczywiście tacy byli ówcześni Generałowie?
OdpowiedzUsuńTo jest chyba element niezbędnego t.zw. "drylu wojskowego", stąd te surowe, poważne miny, mądrość bijąca z oczu, sposób mówienia, wydawania rozkazów, itd.
UsuńGenerałowie przełomu XIX i XX wieku to faktycznie ludzie wykształceni. Wielu z nich pełniło najwyższe stanowiska państwowe, a to nobilitowało i wymuszało odpowiednie postawy.
Generalstwo też chyba wysysa się z mlekiem matki.
UsuńJak generał to raczej ssie mleko ojca ... ;)
UsuńNic podobnego! Ojciec daje co najwyżej jakieś geny... Phiii... Tego nie ma w mleku:))) Ale myślę podobnie jak alElla - generalstwa nie można się wyuczyć. Drylu wojskowego - tak, ale tego generalstwa co to w obliczach się objawia to już nie.
UsuńO ile pamiętam to więcej cech fizjologicznych (budowa, odporność, metabolika) przekazuje matka, natomiast psychofizyczne (IQ, postrzeganie, psychika) przekazuje ojciec. Genetyka jednak ewoluuje i robi niespodzianki (feminizacja, gender).
UsuńAle coś w tym jest, że z cechami władców trzeba się chyba urodzić.
Oczywiście, że tak. Nie bez powodu przez wieki mieliśmy dynastie monarchów. Wtedy nikt nie wiedział o genach i IQ ale naturalnym było, że władzę należy dziedziczyć.
UsuńSzkoda, że nie wytworzyła się dynastia premierów.
UsuńMoże obecni by tak nie eksperymentowali na żywej tkance narodu? ;)
Ja tam zawsze byłam za monarchią. Jeden fajny król wystarczy, żadnych premierów.
UsuńMonarchia, anarchia ... na jedno wychodzi. Myślę, że świat się już tak zdegenerował, że nawet monarchia brytyjska nie daje rady ...
UsuńAle fajny król, zawsze lepszy od obecnego "króliczka" i jego znajomych. :) :)
Ja, w każdym razie zgłaszam gotowość bycia królową. Zawsze ta gotowość miałam, niestety bez skutku:)))
Usuńa ja wolę zostać "znajomym króliczka". :)
UsuńNo, to przynajmniej masz jeszcze szanse:))) Moje marzenie stracone już dawno:))))
UsuńW imieniu Wielkiej Kapituły
OdpowiedzUsuńmam zaszczyt uhonorować
ANZAI - ANDRZEJA RAWICZA
ORDEREM BRATKA ŻYCZLIWEGO
Z przyjemnością i wdzięcznością przypinam Order !
Certyfikat do odebrania na blogu "szpakowedrzewo"
Z poważaniem - kanclerzyca Malina M*
Ku chwale Ojczyzny!!!
UsuńOrder wisi na Onecie. Tylko buzi, buzi gdzieś się zapodziało. ;)
Zabieram ten nowy adres - serdecznie pozdrawiam, tun jeszcze nie byłam ale bywać będę, oj, będę. To , co zobaczyłam to - czapki z głów !!!!
OdpowiedzUsuńNie musisz bywać ... zostań na stałe. :)
OdpowiedzUsuń