udało się zamienić kilka słów z Piłsudskim. To prawdopodobnie wtedy zapadły decyzje o dalszych losach stryja.
W lutym 1921 r., podczas uroczystości w ambasadzie Francji w Polsce, Sophie i stryj Julian spotykają się w jednej z bocznych sal kuluarowych.
Jest to ostatnie - niestety niewyraźne, bo skopiowane z ówczesnej gazety - zdjęcie "pięknej Sophie" jeszcze przebywającej w Polsce i stryja Juliana w mundurze. Stryj staje się agentem polskiego wywiadu, i już po kilku tygodniach, jako cywil, wyjeżdża z Eugenią do Wilna, gdzie uczestniczy w symulowanej akcji "samowolnego" zajęcia Wilna przez oddziały polskie pod dowództwem gen. Żeligowskiego. Pomimo "odzyskania" Wilna, sytuacja staje się napięta i dalsza rodzina, zamieszkała na Litwie, postanawia przenieść się na stałe do Warszawy i Łodzi.
Do Warszawy stryj wraca w końcu marca 1922 r., gdy "Litwa Środkowa" (t.j. Wilno z przyległościami) zostaje włączona do Polski. Jeszcze przez kilka lat będzie pomagał repatriantom, głównie dalszej rodzinie i znajomym w osiedleniu się w Polsce. O tym, że stryj miał pozostać w Warszawie z tajną misją aż do zakończenia wyborów, jakie miały się odbyć w listopadzie 1922 r., nie wiedziała nawet Eugenia, ale pobyt w Warszawie spodobał się jej, o czym chyba świadczy to zdjęcie:
prawdopodobnie wykonane na ul. Grójeckiej w Warszawie.
W wyborach listopadowych 1922 r. zwyciężyła koalicja "Chjena", co nieoczekiwanie silnie spolaryzowało stosunki pomiędzy stryjem Julianem i jego najstarszym bratem Stanisławem (moim dziadkiem), tutaj na zdjęciu wykonanym ok 20 lat później:
Dziadek był endekiem i aktywnym narodowcem, jednak ze swoimi przekonaniami nie obnosił się po rodzinie. Sytuację radykalnie zmieniło zabójstwo prezydenta Narutowicza. Trzech ważnych członków rodziny, dwaj bracia, i szwagier, byli członkami wzajemnie zwalczających się partii: ND, PPS, i KPRP, to nie mogło się skończyć dobrze. "Kryzys" wisiał w powietrzu zarówno na płaszczyźnie państwowej jak i rodzinnej.
.
Niezły materiał na scenariusz filmowy. Koligacje rodzinne dla mnie skomplikowane więc podziwiam, że tak sprawnie poruszasz się w tym temacie. Zdjęcia interesujące, zwłaszcza to grupowe, precyzyjnie upozowane z wykorzystaniem zasad symetrii:-)
OdpowiedzUsuńBet, jak zwykle trafiasz w sedno sprawy. To zdjęcie to jest dwusankowy kulig, między sankami widoczny jest sznurek, a na początku jest jeszcze wykadrowany "koń". Tym koniem była czarna (właściwie czerwona) owca w rodzinie, czyli brat mojego dziadka ze strony mamy, pożniejszy II Sekretarz KW PZPR. Zdjęcie w całości, z koniem, pojawi się w książce, która z oporami, już się pisze.
UsuńKoligacje skomplikowane, sam się w nich z trudem łapię, ale i rodzina międzywojenna była liczna, 8 rodzin, w każdej 6-8 dzieci, do tego drugie tyle powinowatych ... :)
Heh, trafna uwaga (z tym scenariuszem).
UsuńWitam nowego gościa. Miło, że Czytelnicy zgadzają się w niektórych kwestiach. :)
UsuńPozdrawiam
Ja w sumie rzadko oglądam tego rodzaju filmy, chętnie bym poświęcił czas na dobrze ukazaną fabułę tego rodzaju :-).
UsuńZ historią jest tak, że nie da się opisać w miarę obiektywnie. Muszą minąć, a raczej wymrzeć pokolenia, i ich spadkobiercy, aby cokolwiek można było stwierdzić. Do dzisiaj trwa spór, czy Piłsudski to bohater, czy zdrajca ... Wszystkie filmy jakie widziałem są bardzo subiektywne.
UsuńFakt bolesne podziały.
OdpowiedzUsuńU mnie nieco mniej - generalnie sami konserwatyści bez konkretnej przynależności.
Jedyna poważna kłótnia jakiej byłem świadkiem to między moim dziadkiem a jego szwagrem (Kapral AK ps. "Łaska"), tyczył się celów i kosztów akcji Wisła.
Z moim stryjem i wujem było znacznie gorzej, obaj mieli legalną broń, i dużo władzy lokalnej. Pierw legionista wrzucił na krótko wuja z KPRP do Berezy, a po wojnie wuj załatwił stryjowi kwaterę na Rakowieckiej. O dziwo, obaj byli blisko gen. Berlinga, jeden podczas obrony Lwowa w 1920 r., drugi podczas służby w 1 Armii WP, więc ich areszty były tylko kilkudniowymi epizodami.
Usuńu mnie zaś obaj broń nielegalna, zdaje się że nie wszystko jeszcze oddali ;-)
Usuńale teraz to już tylko sad boży, bo te ziemskie zaprzedane władzy, moga ich cmoknać ;-)
No tak ... moi też już dawno stanęli przed sądem Bożym. :)
Usuń