czwartek, 16 lutego 2017

Walka o władzę. Sanacja

Śmierć Piłsudskiego aczkolwiek nie była zaskoczeniem, bo Marszałek chorował już od kilku lat, to jednak zaostrzyła konflikty wewnątrz obozu rządzącej Polską sanacji. Zmieniła się także sytuacja w rodzinie stryja Juliana.




To zdjęcie obok, zaaranżowane przez propagandowe media nazistowskich Niemiec, zostało opublikowane w jednej z niemieckich gazet, a następnie jako wycinek "życzliwi" przysłali je do Polski. Na zdjęciu w drugim rzędzie za Hitlerem siedział mąż pięknej Sofii, o której pisałem wcześniej. To spowodowało kolejną jeszcze ostrzejszą reakcję nestorki rodu i w efekcie siostra stryja Juliana, Sofia została wydziedziczona stosownymi aktami notarialnymi, tracąc m.in. wspaniałą willę na rzecz mojego dziadka. Poniżej to samo zdjęcie w kolorach.

Pobrano ze strony: http://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/05/12/internet-klamie-hitler-wcale-nie-plakal-po-pilsudskim/







Od chwili wycofania się Piłsudskiego z czynnego życia, główne siły polityczne skupiły się wokół dwóch nieformalnych ośrodków władzy czyli: 1/ Walerego Sławka, który pełnił funkcję przywódcy BBWR, stał na czele Żołnierzy Legionowych, a także był bardzo bliskim współpracownikiem J. Piłsudskiego, wyznaczonym na przyszłego prezydenta Polski., oraz














2/ Prezydenta Ignacego Mościckiego, który z najwyższej władzy w kraju nie chciał zrezygnować. Gdzie dwóch się bije tam pojawia się ... trzeci, którym był gen. Edward Rydz - Śmigły.










Nie wnikając bliżej w rozgrywki personalne na najwyższych szczytach władzy -  których nawet nie rozstrzygnęły wrześniowe wybory parlamentarne wygrane przez obóz sanacyjny - można stwierdzić, że właściwie sytuacja polityczna nie uległa zmianie. Wprawdzie po wygranych wyborach W. Sławek zażądał od Mościckiego oddania władzy, ten jednak odmówił. W proteście Sławek rozwiązał BBWR pozbawiając się tym samym poparcia organizacji Żołnierzy Legionowych i w efekcie stracił wysoką pozycję na scenie politycznej. W tej sytuacji powstały dwa nowe obozy - tzw. "grupa zamkowa" stanowiąca otoczenie prezydenta Mościckiego oraz tzw. "grupa GISZ", głównie wojskowi skupieni wokół Głównego Inspektora Sił Zbrojnych gen. Rydza - Śmigłego.







Na szczytach władzy wrzało, jednak na zewnątrz rząd nadal prezentował całkowitą beztroskę wobec nadciągających wydarzeń w sferze ekonomicznej i militarnej. Sanacja bawiła się na balach i rautach. Nie wiem czemu akurat to zdjęcie
znalazło się na zaszczytnym miejscu wśród pamiątek stryja (wklejone do osobistego albumu), być może stryj znał te osoby? A może dlatego, że sam figurował na tym zdjęciu w lewym górnym rogu? Być może odpowiedź znajduje się na odwrocie zdjęcia, ale wcześniejsze próby odklejenia innych zdjęć zawsze kończyły się zdarciem miejsc klejenia. Nie będę więc próbował.


Gdy na salonach "warszawki" odbywały się huczne imprezy to w tym samym czasie w Krakowie i Lwowie protestujący domagali się poprawy warunków bytowania oraz podwyżek płac. W Warszawie lały się strumienie szampana, a poza stolicą lała się krew strajkujących i manifestujących.


21-23 marca 1936 roku – trwał strajk okupacyjny w Krakowie. Główną przyczyną strajków był panujący kryzys ekonomiczny oraz bieda. Protestujący domagali poprawy warunków bytowanie oraz podwyżek płac. Policja krwawo stłumiła strajk, w wyniku czego śmierć poniosło 8 robotników, w tym 1 kobieta, 20 zostało rannych, 40 osób trafiło do aresztu, a 26 policjantów zostało rannych.


14-16 kwietnia 1936 roku − we Lwowie odbyły się antyrządowe zamieszki, które miały podłoże ekonomiczne i były związane z utrzymującym się wysokim bezrobociem oraz narastającym ubóstwem. Zdarzenia miały początek w demonstracjach bezrobotnych, a iskrą przyczyniającą się do wybuchu zamieszek była śmierć jednego z demonstrantów. Zamieszki zostały krwawo stłumione przez autorytarne władze sanacyjne, zależnie od źródeł zginęło od 19 do 49 osób, 300 było rannych, a kilkuset aresztowano.

Cytowane wyżej materiały (teksty pisane zielonym pochyłym drukiem i zdjęcia z Krakowa i Lwowa) zostały pobrane ze strony:
https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/tag/sanacja/
Władza krwawo tłumiąca strajki i manifestacje dziarsko zmierzała w kierunku totalnej kompromitacji w myśl zasady "pycha kroczy przed upadkiem".
.

20 komentarzy:

  1. Dokładnie, co bardziej tragiczne dziś wiemy że były siły posiadające pomysł na wyjście z kryzysu, a być może nawet uniknięcie wojny (przynajmniej tej na dwa fronty), niestety NDecja została pozbawiona możliwości realnego działania!
    Z drugiej strony mieliśmy radykalną lewicę, ale bez pomysłu poza naturalnie przyłączeniem Rzeczypospolitej do ZSRS.
    Reszta kisiła się w centrum, w mniejszym lub większym stopniu "umoczona" w system rządów i przepychanki personalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się, że chyba nie było dobrych rozwiązań politycznych. Po latach wiemy, że może gdyby Polacy bardziej się przyłożyli do integracji i odbudowy gospodarki ...
      No i szkoda, że PPS podzielił się na tyle frakcji.
      A przepychanki personalne mamy i dzisiaj, "resztę" też będziemy mieli.

      Usuń
    2. Otóż to! Brak integracji i personalne przepychanki to źródło wszelkiego zła w każdym okresie historycznym i dzisiaj.

      Usuń
    3. Czyżbyśmy więc zawracali koło historii?

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Zaczynam podejrzewać, że skądś wylewa mi się woda ... ;) :)

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    I ja chłonę, co nie znaczy, że lejesz wodę. :) Po prostu nie znam na tyle historii, by komentować. Sygnalizuję więc tylko obecność i zainteresowanie oraz serdecznie pozdrawiam.

    PS. Warto znależć sposób na dotarcie do odwrotnej strony zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żartowałem. :)
      Co do tego odklejania, to chyba nie ma szans. Stryj miał duże zapasy kleju szewskiego na który działają tylko rozpuszczalniki oparte na nitro. Problem w tym, że to rozpuszcza także tusze, atramenty i ołówki, i tp., a najgorsze, że "filcuje" emulsję zdjęcia.

      Usuń
  4. Jak zawsze frapująca historia, jak sam zaznaczasz nieznana ogółowi. Szkoda ryzykować zniszczeniem zdjęć, tym bardziej, że nie ma pewności, czy na odwrocie znajduje się komentarz stryja. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapiski stryja, jakie umieszczał na odwrocie zdjęć, w zasadzie były zrozumiałe tylko dla niego. Podejrzewam, że to zdjęcie stryj robił t.zw. "samozwyzwalaczem", czyli włączył aparat, a potem szybko doskoczył do grupy fotografowanych. Chyba dowodem na to jest to, że właśnie tylko stryj jest poruszony na zdjęciu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Lubię, kiedy opisujesz ciekawe wątki historyczne .Nie zanudzasz. Przyznam ,że historia była dla mnie ,znienawidzonym przedmiotem ::)))Tak jej nie cierpiałam ,że miałam poprawkę w piątej kl. szkoły pod. Dopiero uświadomiłam sobie ,że nielubiany przedmiot ,trzeba jednak wałkować:) I tak klepałam te nieszczęsne daty i wydarzenia::)) dałam radę..ja kiedyś odklejałam znaczki nad gorąca parą,ale jak piszesz ,że fotografia jest mocno przyklejona ,to nie ma możliwości odczytać co napisał stryj.Pozdrawiam nocą::)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale coś na blogspocie się dzieje i nie mogłem się zalogować wcześniej.
      Wyobraź sobie, że ja również z historii byłem "noga". Miałem wstręt do dat i cudem zdałem maturę, bo akurat na 3 pytania 2 były z międzywojnia. Niestety na studiach (psych, wychowawcza) historia do mnie wróciła a że był to wydz. filologiczno-historyczny więc zaproponowano mi wykładanie przedmiotu "Historia". Tematem Legionów zainteresowałem się kilka lat temu przeglądając pamiątki rodzinne.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Dziękuję Andrzeju za uznanie. Staram się nie poddawać się politycznym ,,naganiaczom", mediom, gazetom. Próbuję z każdego wydarzenia wysnuwać swoje własne wnioski.

    Pisząc te kartki z pamiętnika polityka miałem z tyłu głowy ,,wojnę" o reelekcję pana Donalda Tuska. Pewnie w rzeczywistości też musiał zabiegać różnymi drogami o poparcie. A pojawienie się pana Wolskiego tylko skomplikowało całą sytuację.

    Dołączam do chłonących co się wyżej wpisali. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam miłego gościa!
      Bardzo ciekawie opisałeś "rozterki" D. Tuska. Czy zabiegał o poparcie? Wydaje mi się, że nie musiał, bo to była reelekcja rozstrzygana nie przez wszystkie rządy na równych prawach, ale te, które rzeczywiście współpracowały z Tuskiem. Myślę, że do czasu, gdy struktury unijne nie zostaną ogarnięte w całości trzeba uznać, że "hamulcowe państwa" (np. Grecja, Polska) powinny skorzystać z szansy nie zabierania głosu.
      Miło, że dołączyłeś do "chłonących" bo to zacne grono, chociaż częściej spotykane na moim głównym blogu "Bez komentarza" (link na górze po prawej).

      Usuń
  7. Dzięki jeszcze raz za uznanie dotyczące mojego tekstu o Donaldzie Tusku. Pewnie masz rację, że specjalnie nie musiał się starać o poparcie. Jednak mógł według mnie ,,przypomnieć" się niektórym rządom, nie mówiąc o sprecyzowaniu planu działania na kolejne miesiące pracy.

    Fakt, na razie Unia ma problemy, więc może nas i pozostałych co odstają odsunąć na bocznicę. A to może być problem na przyszłość.

    :) Postaram się zajrzeć i tam Andrzeju.

    Nie, zajrzałem do spamu, więc Twój komentarz musiał zaginąć w Sieci. Też czasem tak mam pisząc u innych.

    Co jak co, ale ruch hippisów nie był wcale taki straszny jak się niektórym wydaje. Choć nie można zaprzeczyć, że były wtedy sytuacje niebezpieczne, jednak i teraz zdarzają się wśród subkultur niebezpieczne zdarzenia.

    Nudzą mnie okropnie wykłady oparte tylko na analizowaniu przepisów. A takie jak w niedzielę mógłbym mieć częściej.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba niepotrzebnie zawracałem Ci głowę tym zaginionym komentarzem, bo w tym czasie blogspot miał jakieś problemy z serwerami.
      Co do D. Tuska to myślę, że generalnie zapomina się, że to nie były wybory tylko reelekcja. A ponieważ nie zgłoszono innych kandydatów (JSW nie spełniał kryteriów i procedur) więc i głosowania w zasadzie nie było. To nie jest dobry system, ale UE też dopiero się organizuje.

      Usuń
  8. A tak z ciekawości, willa Sofii jest dalej w posiadaniu twojej rodziny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.
      Teraz się zorientowałem, że omyłkowo zalogowałem się u Ciebie z innego bloga, i trafiłaś na ten historyczny blog na którym bywam rzadko z przyczyn rodzinnych. Ten główny blog, na którym wre, i komentują Twoi Czytelnicy, to:
      http://anzai.blog.onet.pl/
      O losach tej willi pisałem w komentarzach, tutaj na razie jestem jeszcze w latach przedwojennych, czyli 1937-1939. Do willi Sofii od 1945 r. dokwaterowywano różne osoby. Ta polityka przejmowania prywatnych nieruchomości doprowadziła w 1962 r. do sprzedaży i upaństwowienia. Pierw przejął to zarząd Komunikacji, teraz jest tam sanatorium.
      Też będzie o tym post, ale nieco później, bo nadal mam kłopoty z uzyskaniem zgody rodziny na publikacje treści i zdjęć.

      Usuń