niedziela, 5 stycznia 2014

Dyplomacja II RP cz. 3

W poprzednim poście, z nieznanych mi powodów, "nie zmieściły" się zdjęcia rodzinnych kurierek/łączniczek, a więc zgodnie z obietnicą publikuję je tutaj. Nie mając nadal zgody na ujawnienie bliższych danych, na skomasowanym zdjęciu "675 a1" zamieszczam wszystkie osoby, które brały udział w misjach paradyplomatycznych. Pomimo tego, że wszystkie panie (poza dalszą krewną Eugenią) łączyły bliskie więzy rodzinne, o swoich prawdziwych profesjach zaczęły rozmawiać dopiero po wielu latach od pamiętnych zdarzeń.

Każda z opisanych pań mieszkała, uczyła się, i pracowała w Warszawie, Krakowie, Paryżu, Lwowie i w Petersburgu, co stanowiło doskonałą przykrywkę dla ich działalności. Jedną, i w zasadzie jedyną misję wykonała Eugenia, która nieświadomie podbiła tym serce stryja Juliana. Mieszkając we Lwowie podjęła się wyprawy do Paryża przez Kraków. Po powrocie do Lwowa okazało się, że na pocztę kurierską czekają przedstawiciele płk. Tokarzewskiego.



Tu warto przypomnieć, że już od 1 listopada 1918 r. we Lwowie rozpoczęły się walki polsko-ukraińskie o przejęcie tego miasta. Trudno odpowiedzieć na pytanie: Czy sytuacja polityczna Lwowa miała wpływ na przebieg rokowań w Paryżu? Faktem jest jednak, że w tym samym dniu, czyli 15-16 listopada, gdy Dmowski i Zamoyski gotowi byli do zaakceptowania ugody polsko-ukraińskiej, i uznania władzy ukraińskiej, Francja wystąpiła ze swoim projektem ograniczonej niepodległości Polski.


Rokowania te zostały przerwane, gdy na odsiecz do Lwowa przybył właśnie, wymieniony wyżej płk. Tokarzewski,  http://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_Tokarzewski-Karaszewicz
bliski znajomy stryja Juliana. W tych okolicznościach stryj Julian nie miał już większego wyboru, urocza kurierka nieświadoma tego podbiła serce stryja bez reszty. Trudno zresztą nie zakochać się w pannie, która, tak jak stryj pochodziła ze Lwowa, mieszkała i pracowała w Warszawie w sztabie MSZ odradzającej się Polski, a na dodatek - jak wszystkie ówczesne panny z dobrego domu - "chodziła spać z Piłsudskim" (obraz na makatce).


To zdjęcie "685 a1"
Eugenii, jak i wiele innych, wykonał własnoręcznie stryj, i trzeba przyznać, że wykorzystując tylko światło dzienne, uzyskał całkiem niezłe efekty, jak na ówczesne czasy.


Kolejne zdjęcie "686 a1"  


zrobione przez stryja, właśnie z willi w Jeleniej Górze (jeden z bocznych pokojów) pochodziło z rodzinnego spotkania dwóch innych kurierek. Na obu zdjęciach warto zwrócić uwagę na na zwyczaj stosowania haftowanych serwetek jakie kładziono na wszelkich siedzeniach z oparciem na głowę. To te właśnie serwetki radykalnie zmieniły losy stryja.


W poście z 3.8.2013 r. http://legionypolskie.blogspot.com/2013/08/tak-sie-zaczynao.html#comment-form
opisywałem pewne zdarzenia związane z pobytem J. Piłsudskiego w Łodzi. Otóż kilka domów dalej na ul.Wschodniej mieszkał brat stryja Juliana Władysław. Kontakty z Piłsudskim prawdopodobnie były zupełnie przypadkowe i nic nie wiążące, jednak Piłsudski - korzystając raz z samochodu stryja - zapamiętał właśnie serwetki umieszczone na siedzeniach, które miały wyhaftowane wspólne godło Polski i Litwy.


Po kilku latach, pod koniec 1919 r. Piłsudski dość przypadkowo wracając ze spotkania z polskimi dyplomatami, na skutek awarii samochodu, zmuszony był ponownie do skorzystania z samochodu Zofii, siostry stryja Juliana, która także wracała z tego samego spotkania. Podobnie haftowane serwetki umieszczone na oparciach foteli musiały zwrócić uwagę Naczelnika, i zwróciły. Nie wiadomo jak się skończyła rozmowa Zofii z Naczelnikiem, jednak od tej chwili kariera stryja Juliana zaczęła nabierać bardzo realnych kształtów.


Wracamy jednak do dyplomacji. 8 państw środkowej Europy, które po zakończeniu I WŚ odzyskały wolność, ruszyło z listami uwierzytelniającymi. Z tych ośmiu państw najbardziej skomplikowaną sytuację polityczną miała Polska, której struktury organizacyjne były dokładnie podzielone pomiędzy trzy byłe mocarstwa. To wymagało zupełnie niekonwencjonalnych działań.


Już od 1916 r. w Polsce zaczęło wyłaniać się wiele opcji politycznych, które losy Polski wiązały z utworzeniem koalicji z którymś z zaborców. Dość szybko, z wiadomych względów, z tych pertraktacji wycofały się Austro-Węgry. Dla Piłsudskiego było jasne, że w tym początkowym okresie władzę musi przejąć wojsko. Teoretycznie najwyższym dowódcą wojskowym był generał Rozwadowski, który jednak powoli wycofując się z aktywności politycznej, władzę wojskową na terenie Galicji przekazał gen. Sikorskiemu.


Autentycznym bohaterem na obszarach byłego zaboru Austriackiego i Rosyjskiego był gen. Haller, którego dodatkowym atutem było to, że po przebiciu się pod Rarańczą przemaszerował z wojskiem przez całą Rosję, aby później drogą morską przedostać się ze swoją błękitną armią do Francji. Wszystkich przebił jednak więzień z Magdeburga, który już w czasie rewolucji 1905 r. uznany był przez Rosjan (głównie z państw nadbałtyckich) za sojusznika w walce o niepodległość. Piłsudski był także niekwestionowanym bohaterem armii Austro-Wegier, gdy pod jej sztandarami gromił Rosjan.


W tych okolicznościach, i po zawarciu tajnego paktu z Niemcami, Piłsudski mógł być jedynym autentycznym wodzem naczelnym, nie tylko łączącym wszystkie formacje wojskowe z byłych zaborów, ale i mogącym liczyć na akceptację rządów powstałych z byłych mocarstw. To musiało zakończyć, i zakończyło, nieoficjalne negocjacje w sprawie tymczasowego przywództwa nad siłami zbrojnymi powstającego państwa polskiego. Komitet Narodowy Polski w Paryżu, zdjęcie "813 a1"

Od lewej siedzą: Zamoyski, Dmowski  

nie miał już większego wyboru i musiał uznać siłę militarną i sprawność polityczną Piłsudskiego.


Rokowania pokojowe ciągnęły się jednak aż do 21 stycznia 1920 r., gdy główni uczestnicy na zdjęciu "814 a1"

podpisali Traktat Wersalski.  
.

15 komentarzy:

  1. Prawdziwie niezwykła jest rola serwetki w życiu Stryja. Kto by pomyślał! Nie wiedziałam, że takie serwetki umieszczano na siedzeniach aut.
    Jedna uwaga techniczna - to są serwetki wykonane szydełkiem czyli dziergane. Haft jest wykonywany igłą na tkaninie i wtedy mówimy o serwetkach haftowanych. To co widzimy na zdjęciu jest bez wątpienia serwetką wykonaną szydełkiem. A zdjęcie pięknej Eugenii prawdziwie śmiałe! Pokazać uda... To chyba dość niezwykłe w tamtych czasach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klik dobry:)

      Eugenia przypomina małą dziewczynkę, co właśnie przyszła z podwórka. Światło tak się ułożyło, że ma umorusaną buzię, ręce i nogi.
      Fajnie to wygląda.

      Usuń
    2. A masz zdjęcia pościelowe? Gdybyś miał, to zauważ, że koronki szydełkowe są jako wstawki w poszewkach na poduszki i poszwach na kołdrę.

      Usuń
    3. Przypuszczam, że to jednak nie do końca jest prawda. To raczej jego brat Władysław, aktywny PPSowiec, mógł być protektorem. W każdym razie akcje Piłsudskiego, i stryja, mocno spadły po zamachu majowym.
      Co do tych serwetek to kilka uwag. Zwykłe dziergane przez moją babcię, były przez inną ciotkę wypełniane kolorowymi nićmi stanowiącymi dodatkowe wzory.
      Przypuszczam, że prowadzenie samochodów przez kobiety nie było wtedy tak popularne (może kilka na 10.000), ale rozkładanie tych serwetek w "damskich" samochodach (jak i firanki) widziałem już na wielu zdjęciach.
      Zdjęcie Eugenii, faktycznie śmiałe jak na lata 1919-1920.
      Mnie natomiast intryguje ten wazon do którego wstawiono kwiatek na zdjęciu "686 a1", do tej pory myślałem, że w takim czymś, chyba porcelanowym, to się tylko jada.

      Usuń
    4. A taka sama etażerka z książkami była u nas w domu jeszcze w latach szećdziesiątych. Nie tylko u mnie w domu. Także u wszystkich moich koleżanek. Z czasem etażerki wyparły biblioteczki.

      Usuń
    5. Etażerka - kolejne zapomniane słowo. Tak, bardzo popularny mebelek, chyba nawet jedyny do przechowywania książek i bibelotów.

      Usuń
    6. Ta etażerka była dość oryginalne rzeźbiona więc zachowała się u nas do końca lat 70 ub.w. Potem stało się nieszczęście, stojący na niej kwiatek przeciekał wodą, i etażerka się wypaczyła. Piłsudskiego z makatki mam do dziś ... w komórce.

      Usuń
  2. Ze zdjęciem "685 a1" miałem kłopoty, bo było bardzo kontrastowe, a chciałem zachować wszystkie szczegóły (np. tapicerkę tego leżadła). Dlatego rozjaśniałem, przyciemniałem, i wyszło co wyszło. Mam nawet negatywy tych zdjęć, ale w bardzo kiepskim stanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pościelowe też mi się trafiły, ale ten wątek "serwetkowy" nie wydaje mi się autentyczny, chyba rodzina coś podkoloryzowała.

    OdpowiedzUsuń
  4. WItam:)
    Trafiłam tu bo , no wiesz ;)))
    Interesujący blog
    uwiódł mła
    będę zaglądać z zaciekawieniem
    też myślałam o podobnej tematyce
    i reprezentowaniu starych zdjęć
    niemniej zabrakło mi chyba odwagi
    i umiejętności
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam miłego gościa.
      Wprawdzie oczekiwałem wizyty na blogu anzai.blog.onet.pl ,ale po tym co zaprezentowałaś u siebie nie mam złudzeń, że tu będzie sympatyczniej.
      Opublikowałem kilka zdjęć rodzinnych, bo zaciekawiła mnie historia mojego stryja. Mam jednak kłopoty, i po każdym poście muszę toczyć boje z rodziną, która jest przeciwna temu co robię. Z tych względów tematyka została znacznie okrojona, a niektóre twarze musiałem zasłaniać.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Niestety , obawy starszego pokolenia są uzasadnione na swój sposób.
    Moi dziadkowie niechętnie dyskutowali o swojej młodości i przeszłości, pamiętam też pradziadka, niemniej kiedyś bardziej było umocnione przekonanie -"im mniej wiesz tym lepiej" oczywiście nie dotyczy to wszystkiego.
    Ci co mogli by mi po opowiadać już nie żyją, zachowało się troszeczkę starych zdjęć , niektóre podpisane ale i takie o których absolutnie nic nie wiem . Mogę wykorzystać jedynie swoją wyobraźnię i nielicznie przekazane ustnie wspomnienia , bardzo nikłe .
    Dziś wpadło mi w oczy to http://ksiazki.wp.pl/rid,6067,tytul,Kresy-czyli-nigdzie,recenzja.html myślę że powinna poszerzyć nieco swoje horyzonty w zakresie historii , tak mało wiem a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam prawie analogiczny problem, bo zapiski na odwrocie zdjęć są niezrozumiałe, listy też zawierają treści oderwane od tego co znałem. Piszę "prawie", bo ja mam jeszcze dodatkowo młodszą pokoleniowo rodzinę, rozsianą po świecie, która rości sobie wiele praw do publikacji, ale niestety nie potrafi niczego wyjaśnić.
      Kate Brown nie znałem we wcieleniu tropiciela "Kresów". Kiedyś trafiłem na jej powieść "Plutopia" w wydniu e-bookowym, i myślałem, że obraca się raczej wokół tych spraw.
      Co do zdjęć to publikuj wszystkie (jeżeli możesz), ja już otrzymałem kilka uzupełnień do tych, które są na blogu. Żałuję, że moi respondenci nie wyrazili zgody na publikowanie ich wypowiedzi, ale to co mam na e-mailach, też jest bardzo ciekawe.

      Usuń
  6. Useful information. Fortunate me I discovered your site by chance,
    and I'm shocked why this accident did not came about in advance!
    I bookmarked it.

    Also visit my web site; google website host service - -

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę ,że mogę , może nie wszystkie i bez opisów , niemniej chyba musiałabym stworzyć jeszcze jeden blog tematyczny czy fotograficzny?
    Nawet nie wiedziałabym jak go nazwać .
    Mój blog to taki groch z kapustą ;) może niech tak zostanie jak jest .Przeplataniec taki :))

    OdpowiedzUsuń