sobota, 3 grudnia 2016

Polska po śmierci Marszałka Piłsudskiego

Jak wspominałem wcześniej rok 1934 zapowiadał wielkie zmiany w polityce polskiej, i te zmiany nadeszły. Niedomagający i złożony chorobą Naczelnik (poniżej na zdjęciu z uroczystości rocznicy zwycięstwa pod Wiedniem):
nie panował już od dawna nad całością spraw państwowych zdając się całkowicie na swoich najbliższych współpracowników. W tych warunkach Polska zaczęła raźniej zmierzać w stronę odradzających się nacjonalizmów.


W 1934 r. lokalne wybory w Łodzi przegrała lewica,
http://www.siemysli.info.ke/lodz-lewica-w-magistracie-1918-1939/
dotychczas stanowiąca najwiekszą siłę polityczną. To zaowocowało słynnym przemarszem zwolenników obozu narodowego.


Pobrano ze strony: http://www.nacjonalista.pl/2014/08/21/krzysztof-kubacki-z-historii-ruchu-narodowego-wybory-lokalne-w-lodzi-1934/



Prawdziwie brunatna Łódź zaczęła wyłaniać się w atmosferze skandali politycznych toczących się wokół ONR-u.
To historyczne zdjęcie powyżej, wydawane także w formie pocztówek, pochodzi z manifestacji ONR na głównej ulicy Piotrkowskiej (n.b. w tle moje byłe miejsce pracy, jeden z urzędów PRL). W tych warunkach nie było już wątpliwości w jakim kierunku potoczy się dalsza polityka krajowa i zagraniczna.


12 maja 1935 r., a więc w niecałe 2 tygodnie po opisanej wcześniej ostatniej misji wojskowej stryja Juliana, zmarł Józef Piłsudski. Wydarzenie to wstrząsnęło rodziną głównie z powodów problemów na jakie mógł być narażony stryj Julian, który nie do końca legalnie wywiózł dziadka Bronka z Berezy Kartuskiej. Odbyła się więc kolejna narada rodzinna podczas której ustalono, że oficjalną wersją będzie ta, iż dziadka Bronka wyciągnął z aresztu porucznik X, będący stałym bywalcem rodzinnego domu rodziców stryja Juliana. Nie było to łatwe czemu dowodzi poniższe zdjęcie z 1969 r.
Zdjęcie jest wirtualne, bo złożone z trzech innych. Niestety w latach 60 ub.w. nie wpadłem na pomysł jak wykonać proste zdjęcie, które fotografuje "do tyłu", bo pod kątem prawie 210 st. Oba domy stoją na miejscu dawnych drewnianych dworków jakie po upadku Powstania Listopadowego wspólnym sumptem postawili moi prapradziadkowie zmuszeni do ucieczki z Galicji. Pod koniec XIX wieku w domu z prawej strony (prawdopodobnie już przerobionym na murowaną miejską zabudowę) mieszkał pradziadek Adam Rawicz z "Iksińskich" ze swoimi 3 synami i 4 córkami. Czwarty syn, rozbudował dworek (wcześniej będący kordegardą) z lewej strony.


Od 1836 r. do końca 1970 r. w obu tych domach zmieniło się wiele. Przede wszystkim jednak na skutek kryzysu światowego domy mieszkalne stały się miejscami pracy. Osią sporu była konna firma przewozowa stryja Juliana i warsztat naprawczy samochodów drugiego stryja Tadeusza. Pomiędzy nimi stał dziadek Bronek, który swoją ciężką pracą zaskarbił sobie przychylność ordynatki rodzinnej, jaką była praprababcia Anna Maria. W dobie kryzysu nie było miejsca na sentymenty. Jak już wcześniej wspominałem czterej bracia to cztery odrębne i wrogie sobie partie polityczne, stryjowie różnili się także wcześniejszą przynależnością wojskową, łączył ich jednak głęboki patriotyzm. W mieszkaniu u każdego z nich na ścianie obok krzyża wisiał portret Naczelnika Państwa ...

.

15 komentarzy:

  1. Historia rodzinna na tle historii Narodu - pasjonujące :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym wiedział, że to co w latach 60/70' ub.w. opowiada mi stryj Julian będzie miało jeszcze znaczenie to pewnie bym się dowiedział więcej. Niestety wtedy komuna trzymała się b. dobrze.

      Usuń
  2. Tak, to zdecydowanie niezwykłe połączenie: Rodzinne perypetie związane z najważniejszymi wydarzeniami narodu. Dobrze, że to opisujesz i pozostawisz w sieci "Ku potomności".
    ps Mundur Marszałka jest estetycznie oszałamiający. Dystynkcje, odznaczenia bez zbędnego przepychu a jednak prezentują wystarczająco wielką ich wartość. Mieli wtedy jakichś stylistów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewno wyda Ci się to nieprawdopodobne, ale Marszałek miał tylko jeden galowy mundur wojskowy, kilkakrotnie łatany i naprawiany w domowych warunkach. Krąży legenda jak przyjmował ważnego gościa w zwykłych spodniach, bo te galowe akurat pękły w kroczu. Najchętniej jednak chodził w zwykłym mundurze legionisty mając tylko tę jedną odznakę legionową.
      To zdjęcie formatu 30x40 cm było czarno białe, z czasem pożółkło, więc je podrasowałem. Aby odróżnić od oryginału tutaj szarfę zabarwiłem na niebiesko.

      Usuń
  3. konflikty narodowościowe w tak wieloetnicznym państwie jak II RP były nie do uniknięcia, zwłaszcza w obliczu kryzysu. W miastach chodziło o konkurencję w dostępie do rynku i pewnych zawodów, na wsiach o dostęp do ziemi i handel płodami rolnymi. Nastroje były bardzo wybuchowe, a jak grzyby po deszczu powstawały organizacje para bojówkarskie takie jak polski ONR czy żydowski Bund. Dopóki silna ręka Piłsudczyków trzymała to wszystko "za twarz" było w miarę OK, dopiero potem zaczęły się ekscesy, zresztą i tak ograniczone w porównaniu z innymi ówczesnymi państwami.
    Problem wielonarodowościowi doskonale znała też lewica, która zaraz po przejściu frontu rozpoczynała czystki etniczne i choć oficjalnie byli "internacjonalistami" itp. (ciemnota na użytek propagandy, ale łykana przez naiwniaków do dziś) to błyskawicznie rozpoczęto deportacje i przesiedlenia. Na pierwszy ogień poszli oczywiście Niemcy, potem Łemkowie i Huculi z południowo wschodnich rubieży, do końca lat 60 czekano z Żydami, bo Polska miała za mało lekarzy, prawników, ekonomistów czy dziennikarzy itp. wiec byli potrzebni nim nie udało się wyedukować odpowiedniej ilości Polaków do ich zastąpienia.
    konflikty etniczne nawet dziś są ogromnym gejzerem, głównie w Europie Zachodniej, dudniącym nam pod stopami, tłumionym duraczeniem mass mediów i cenzurą, ale jak w końcu pierdyknie to boje się że zatęsknimy za Sanacją...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza ONR-em i BUND-em działały także bojówki lewicowe. Piłsudski nie bardzo mógł kontrolować sytuację w kraju, bo jego własny PPS rozpadł się na kilka frakcji. Niektórzy, tak jak mój stryj, odmówili udziału w zamachu majowym. Nie byli to jednak dowódcy, tylko funkcjonariusze państwowi często na wysokich stanowiskach i stopniach wojskowych.

      Usuń
  4. Stryj mojej matki, Bolesław był wielkim zwolennikiem Piłsudskiego i mieszkał w Łodzi na Piotrkowskiej nad bardzo dużą księgarnią. Opowieść jak zawsze fantastyczna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wielu różnic i podziałów w Polsce międzywojennej Piłsudski cieszył się dużym poparciem. Jednak okazało się, że to nie wszystko.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Każda historia zapisana przez Ciebie wzbogaca nas .Dziękuję ,że mogę czytać tak ciekawe i prawdziwe teksty .W dodatku ,coś mnie łączyło z tamtych czasów...Moja ukochana Łódź ,miasto mojej młodości ,mieszkałam na Bałutach dwa przystanki od Rynku Bałuckiego na ul Szewskiej 1. Co to były za czasy...
    Historię o Piłsudskim znam jedynie z książek szkolnych,nigdy nie pociągała mnie historia,ale więcej chemia,geografia::))
    Fajne podwóreczko na fotce.A stryjostwo nadal nieustępliwe było ::)
    Odzyskałam swój blog,zamieszanie z powodu dwóch różnych adresów poczty Google...Czegoś zapomniałam i coś wpisałam nie tak....ech ta głowa,ale cieszy mnie fakt ,że nie poddałam się tak szybko i przez mój upór znalazłam przyczynę::) A już myślałam że Google coś zmajstrowały::)Nic to będę miała nowy blog w zapasie::)))Pozdrawiam nocą::)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to nie są to wyłącznie moje historie. W rodzinie wszyscy je znali i przekazywali potomnym właśnie w takie jak ten zimowe wieczory.
      A Łódź, no cóż, tu się urodziłem i często jeździliśmy na wycieczki do podmiejskich lasów, dlatego z młodości pamiętam krajobraz setek dymiących kominów, widocznych nawet z kilkunastu kilometrów.
      Podwórko natomiast było wspólne dla dwóch domów rodzinnych (to były dwa sąsiednie place) i tu faktycznie rozgrywały się idiotyczne dramaty rodzin poróżnionych politycznie, kulturowo, dziedzicznie, środowiskowo, ekonomicznie i właściwie pod każdym względem. Łączyły je tylko silne więzy rodzinne.
      Gogle ostatnio weryfikują ostro blogerów, wystarczy np. raz wpisać złe hasło i pojawiają się kłopoty. Miło. że dla Ciebie już się skończyły.

      Usuń
    2. Pozdrawiam Serdecznie. Może troszkę za wcześnie,ale nie będzie mnie na blogu do świąt.
      ZDROWYCH WESOŁYCH ŚWIĄT ,SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ,dla ciebie i Twoich bliskich składam życzenia od serca-Danka.

      Usuń
    3. Przepraszam za literówkę ..."DLA CIEBIE"

      Usuń
  6. Dziękuję za życzenia.
    Również przesyłam pozdrowienia dla Ciebie i Rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  7. ZACZYTAŁAM SIĘ ...
    jak zwykle, długo mnie nie ma ale potem jak wchodzę to skończyć czytania nie mogę ...
    piszesz świetnie a najwspanialszy w tym jest autentyczny przekaz, od siebie, historia własnej rodziny, to zupełnie co innego niż fakty w książce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na niektórych blogach zachowuję się podobnie. Znaleźliśmy się w dobrym gronie blogerów, którzy albo piszą ciekawie, albo ukazują ciekawe tematy.

      Usuń