Zdjęcie powyżej przedstawia ówczesnych nafciarzy polskich, ale stryj (trzeci z lewej wśród siedzących na zdjęciu powyższym 2178) nie miał nic wspólnego z naftą. Formalnie był ekspertem Banku Polskiego S.A. w zakresie inwestycji przemysłowych, nieformalnie jednak nadal pełnił funkcje zlecane przez działające już wówczas służby wywiadu II RP. Mimo sztucznie podtrzymywanej kredytami gospodarki polskiej nie osiągnęła ona takich rozmiarów jak w innych krajach kapitalistycznych. Wprawdzie spadło bezrobocie i wzrosły realne płace klasy robotniczej, ale kryzys, także polityczny, dawał się we znaki.
Już na wiosnę 1929 r. można było dostrzec pierwsze objawy zahamowania wzrostu produkcji, zwiastujące fazę wielkiej recesji. Kryzys dosięgnął także działalności prowadzonej przez stryja. Jak już wspominałem wcześniej w poście:
http://legionypolskie.blogspot.com/2013/08/wstep.html#comment-form
stryj Julian po przeniesieniu się z Lwowa do Łodzi w kolejnych latach rozwinął swoje inwestycje. Były to głównie uprzemysławiane gospodarstwa rolne, i ośrodki naprawy sprzętu rolnego (pierwowzór późniejszych POM). W taki sposób (zdjęcie niżej 496 c1)
stryj objeżdżał i wizytował swoje posiadłości.
Chyląca się ku upadkowi polska gospodarka zachowywała się tak jak pasażerowie "Titanica". Nasi sąsiedzi ze Wschodu i Zachodu zbroili się, a polskie elity władzy brylowały na salonach.
Polecam stronę z której pobrałem powyższe zdjęcie:
http://czasgentlemanow.pl/2014/07/alkohol-zyciu-miedzywojennych-elit/
Niestety na salonach zaczął także pojawiać się stryj.
Nieco inne zainteresowania przejawiała żona stryja. Ciotka Eugenia uwielbiała przejazdy dorożką. I chociaż stryj miał już wówczas dwa samochody to nawet wyjazd z Łodzi do Warszawy często odbywał się dorożką. Jak już wspominałem stryj prowadził także małe konne przedsiębiorstwo transportowe. Oczywiście konie były pochodzenia wojskowego a stryj, wielki znawca koni, nauczył je wielu sztuczek. Konie potrafiły np. kłaniać się ciotce Eugenii. Niestety nie zachowały się żadne zdjęcia "zaczarowanej dorożki" stryja, ale podejrzewam, że mogła ona wyglądać np. tak:
pobrano ze strony: http://www.rzeszow.pl/miasto-rzeszow/historia/rzeszowskie-historie-i-historyjki/rzeszowscy-dorozkarze
Zachowało się natomiast zdjęcie (poniżej 2815)
jednego z koni, i stajnia wojskowa należąca do stryja, którą prezentowałem we wcześniejszych postach. W archiwach znalazłem także charakterystyczną dla ówczesnych czasów pocztówkę świąteczną.
Jak widać więc orkiestra grała, władza się bawiła, a polski "Titanic" szedł na dno.
.