sobota, 22 listopada 2014

Ten najważniejszy dzień w życiu Piłsudskiego









22 listopada 1918 r. to, według Piłsudskiego najważniejszy dzień w jego życiu i - jak się okazało w najbliższych tygodniach - także przełomowy dla Polski.









http://kresy24.pl/wp-content/uploads/2012/05/Jozef_Pilsudski_portret.jpg



Wcześniej 11 listopada Rada Regencyjna, za pośrednictwem ks. Zdzisława Lubomirskiego przekazała Piłsudskiemu władzę, ale była to tylko władza wojskowa, czyli zwierzchnictwo nad wszystkimi siłami zbrojnymi Polski. Warszawska Rada Regencyjna Królestwa Polskiego, utworzona 12 września 1917 r, przez cesarzy Austro-Wegier i Niemiec nie zamierzała jednak przekazywać pełnej władzy Piłsudskiemu.









http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/16/Zdzislaw_Lubomirski.jpg/185px-Zdzislaw_Lubomirski.jpg








W Paryżu od ponad roku funkcjonował Komitet Narodowy Polski, czyli rząd polski na czele z Dmowskim
mający poparcie m.innymi: Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii. To tu koncentrował się także sztab sił zbrojnych pod wodzą gen. Sikorskiego i gen. Hallera, wodza "Błękitnej Armii".









http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/46/Roman_Dmowski_in_color.jpg



W Lublinie 7 listopada 1918 r. powstał najsilniejszy, bo teoretycznie popierany przez najwierniejszego towarzysza Piłsudskiego, gen. Rydza Śmigłego, socjalistyczny rząd Daszyńskiego.
Taki rozkład sił, w przypadku braku porozumienia militarnego i politycznego, dawał przewagę zbrojną Piłsudskiemu, ale wiadomym było, że spełnienie oczekiwań socjalistów zahamuje marsz Polski do niepodległości. Jak można było się spodziewać wszystkie trzy organizacje pararządowe reprezentowały trzy odrębne opcje polityczne byłych zaborców (n.b. podobnie jak obecnie Rosja, Niemcy i ... Izrael).



http://polonocentryzm.pl/wp-content/uploads/2013/09/Ignacy_Daszynski.jpg


Jedynym człowiekiem, który - wprawdzie podstępem - mógł zjednoczyć wszystkie siły był właśnie Piłsudski. Przyszły Naczelnik Państwa Polskiego nadal wiązał nadzieje socjalistów nie tylko na terenach byłego zaboru rosyjskiego. Socjalistyczną przeszłość i poparcie Piłsudskiego (gł. na łamach "Robotnika") pamiętali uczestnicy "Krwawej Niedzieli w Petersburgu". W Galicji był nadal bohaterem Bitwy pod Kostiuchnówką w której uchronił Austro-Węgry od przełamania linii frontu przez wojska rosyjskie. Dla Niemców dawał nadzieje na powstrzymanie inwazji Rosji, co potwierdziło się w późniejszej Bitwie Warszawskiej.


To nie mogło się skończyć inaczej. 14 listopada Rada Regencyjna rozwiązuje się, przekazując Piłsudskiemu, jako Naczelnemu Dowódcy WP, władzę zwierzchnią. 16 listopada Piłsudski notyfikuje mocarstwom powstanie niepodległego państwa polskiego, w miejsce Premiera Daszyńskiego desygnuje Jędrzeja Moraczewskiego. 22 listopada, na podstawie własnego dekretu, przyjmuje obowiązki Tymczasowego Naczelnika Państwa, który stanowi najwyższą władzę władzę Republiki Polskiej. Skoro sam Naczelnik uznał ten dzień za najważniejszy, to wypada tylko uczcić to zdarzenie.
.

11 komentarzy:

  1. Pomyślałam, że ta data: 22 listopada bardzo kojarzy się z datą 22 lipca. Może to jest jakąś przyczyną, że do świętowania wybrano jednak 11 listopada? Choć równie dobrze można by ogłosić świętem całą dekadę listopadową:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dobry trop, też się nad tym zastanawiałem. Gdyby jednak cofać się wstecz, to wszystkie drogi prowadzą do bitwy pod Kostiuchnówką. Legiony Piłsudskiego dokonały to, czego nie dała rady zrobić armia austriacka, zatrzymano Rosję. Od tego momentu zaborcy zaczęli się liczyć z Piłsudskim, który w razie wojny był w stanie wystawić prawie 800 tys. armię.

      Usuń
  2. "Jedynym człowiekiem, który - wprawdzie podstępem - mógł zjednoczyć wszystkie siły był właśnie Piłsudski." - to bardzo istotny szczegół, pozwala lepiej zrozumieć czemu historia potoczyła się właśnie tak a nie inaczej. Narodowcy mają oczywiście żal że nie Dmowski, że naczelnym dowódcą nie był Haller... no ale we właściwym miejscu o właściwej porze był tylko jeden człowiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już Napoleon odkrył, że nie wystarczy być dobrym wodzem, ale trzeba jeszcze mieć szczęście, a Piłsudski je miał. Haller nie miał poparcia w zaborze austriackim, bo dla nich był dezerterem. Miał też na pieńku z Niemcami, bo przedzierając się przez Rosję nad Bałtyk pokiereszował oddziały niemieckie w Prusach. Masz rację ... na czasie był tylko Piłsudski.

      Usuń
    2. I jak to Napoleon w tych sprawach się nie mylił... Właśnie zapoznaje się z postacią jednego z dowódców partyzanckich działających w okolicach Tarnowa. Doskonały oficer, świetne wyszkolenie z czasów II RP, przygotowanie partyzanckie i ... niesamowity pech. Jak nie przypadkowy całkiem patrol w wozie pancernym, to ostrzał z moździerzy...
      Osobiście uważam że dla naszej historii najlepszy był by "tercet egzotyczny" - Paderewski prezydentem, Dmowski premierem, Piłsudski marszałkiem - ale to pod warunkiem że umieli by przejść do porządku dziennego nad wzajemną nieufnością... marzenia.

      Usuń
    3. Tak, ten "tercet egzotyczny" to faktycznie drużyna marzeń (w grach zespołowych często mistrz świata toczy pokazowy pojedynek z resztą świata) na tamte czasy byłby idealnym rozwiązaniem. Trzeba jednak pamiętać, że każdy z tych bohaterów wyrastał w różnych środowiskach, i w związku z tym cieszył się różnym, ale i przeciwstawnym, poparciem społecznym. Bardziej więc chodziło by o wzajemne zaufanie Polaków pochodzących z różnych zaborów. A tego nie było, z uzasadnionych powodów zresztą.

      Usuń
    4. Święta racja - do dziś zresztą to pozostało.Trochę w mentalności zmieniły przesiedlenia, ale po latach znów odżywają stare sentymenty.

      Usuń
    5. Przesiedlenia to faktycznie chyba najsilniejszy czynnik wpływający na zmianę mentalności. Polacy "z za Buga" na Ziemiach Odzyskanych zetknęli się z zupełnie inną, bo bardziej nowoczesną infrastrukturą, i w rezultacie np. rejon Wielkopolski jest chyba najbardziej zadbanym gospodarczo obszarem o preferencjach antyrosyjskich. Odwrotnie jest na t.zw. "Ścianie Wschodniej". Wyczuwa się także specyficzny klimat galicyjski. To chyba dowodzi z jakimi problemami ścierał się Piłsudski, problemami, które co jakiś czas na nowo odżywają.

      Usuń

      Usuń
  3. Byli już wtedy tacy Kaczyńscy..Legiony Piłsudskiego nazywali "Legunami". Młoda ciemnota PiSowata oczywiście tego nie pamięta. Do nauki,ciemnoto! Ja też tego osobiście nie pamiętam,oczywista,ALE CZYTAM HISTORIĘ!!! Dupki żołędne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykopiowałem i zachowam ten tekst jako dowód na bezbrzeżną inteligencję, kulturę osobistą i rozum przeciwników PiS.

      Poza tym w kwestii historycznej - Już z powyższego tekstu i rozmowy mojej z naszym Gospodarzem, przeciętnie rozgarnięty człowiek powinien się domyśleć iż ma do czynienia z ludźmi obeznanymi w historii, dla których jest jasne że Ani Piłsudski, ani jego Legiony nie byli jedynymi którzy o niepodległość walczyli, a opozycja wobec nich miała bardzo racjonalne podstawy.

      Usuń
  4. Uwaga! W związku z tym, że na blogu pojawił się przygłupek troll, obrażający komentujących, i znany m.in. pod nickiem m_16, i m_16 Waszek, od dzisiejszego dnia zostało wprowadzone moderowanie komentarzy. Za drobne utrudnienie przepraszam.

    Andrzej Rawicz (Anzai)

    OdpowiedzUsuń