Komunistyczna Partia Polski (KPP) została założona 16 grudnia 1918 na zjeździe połączeniowym SDKPiL i PPS-Lewicy, w latach 1918–1925 działała jako Komunistyczna Partia Robotnicza Polski (KPRP). Organizacja powstała na terenie ziem polskich zaboru rosyjskiego i reprezentowała radykalny nurt polskiego ruchu socjalistycznego. W praktyce, po połączeniu obu partii w Komunistyczną Partię Robotniczą Polski, KPRP była od marca 1919 r. sekcją Kominternu na terenie II Rzeczypospolitej. W wyniku "poparcia" bolszewickiego najazdu na Polskę została w lipcu 1920 r. zdelegalizowana przez ówczesne władze państwowe.
Aktywnym członkiem tej partii był ... najmłodszy brat stryja Juliana Marian, którego wspólnie z wujem, bratem mojego dziadka ze strony matki, pochłonęła ideologia socjalizmu nasączonego komunizmem. O ile stryj Marian, arystokrata i ziemianin, zamierzał pracę na roli zmechanizować, i zatrudnić tam przyszłych chłoporobotników, to brat mojego drugiego dziadka był prawdziwym chłopem, z dziada pradziada. Ten dziwny konglomerat różnych osobowości rozwijający się na wszystkich szczeblach i płaszczyznach społecznych uznawany był za groźną siłę polityczną zmierzającą do przejęcia władzy przez komunistów.
Przewrót, dokonany w dniach 11–14 maja 1926 r. przez wierne Piłsudskiemu wojska nie przyniósł oczekiwanych zmian polityczno gospodarczych. Także system polityczny nie uległ zmianie, chociaż natychmiast po zamachu zajęto się przede wszystkim rozbiciem opozycji i wzmacnianiem pozycji prezydenta i aparatu państwowego odkładając na później ważne reformy społeczne. Oczekiwana likwidacja sądów doraźnych i wyroków śmierci spełzła na niczym. I tak rozpoczęło się wielkie polowanie na komunistów, zakończone surowymi wyrokami. W jednym przypadku działacza komunistycznego skazano na śmierć za… kolportaż ulotek. Represje rozwijały się w szaleńczym tempie.
Już w kilka dni po zamachu stanu, ok. 20-21 maja 1926 r. aresztowany został stryj Marian. W kilkanaście godzin później do jego żony, ciotki Janiny, zamieszkałej pod Wilnem dotarła kuzynka z ostrzeżeniem o wydanym nakazie aresztowania i przeszukania domu. Nie było czasu na zorganizowanie ucieczki, ciotka Janina wyszła więc z domu do ogrodowej altany, aby z kuzynką pooglądać rodzinne zdjęcia. Stamtąd, ukradkiem, nie zwracając uwagi otoczenia, obie czmychnęły do lasu, i podstawionym powozem przyjechały do Łodzi.
Historyczny album był nieco większy od tego widocznego niżej na zdjęciu 1618 a1, nie przetrzymał jednak próby czasu. Zachowała się natomiast w całości ozdobna skrzyneczka na fotografie rodzinne w której ciotka Janina przemyciła ważne dokumenty i zdjęcia (być może też ten dokument sfotografowany na zdjęciu "foto-anzai"). Skoro już jesteśmy przy pamiątkowej skrzyneczce, droższej od brylantowej biżuterii, którą ciotka Janina poświęciła dla ratowania tradycji rodzinnych, to warto omówić zawartość ukazaną na zdjęciu.
Nr 1 to opakowanie po drogich wówczas płytach szklanych do fotografowania (służyły do przewożenia tajnych dokumentów, płyty były zabezpieczane przed światłem i nie zdarzało się, aby ktoś próbował je rozpakowywać). Nr 2 to album, tutaj szkolny, rodzinny został zdewastowany podczas rewizji w czasie II WŚ. Nr 3 to przedmiotowa skrzyneczka drewniana z misternie dorabianym kluczykiem. Nr 4 to bardzo ciekawa mini encyklopedia przedstawiająca sławnych ludzi, zdjęcia były przykrywane przezroczystym pergaminem z nadrukowanym CV danej osoby. To służyło także do nauki, ale dla rodziny było czymś więcej, bo widniało tam kilka bliskich osób. Nr 5 to dwa zdjęcia, które prezentuję poniżej.
Wracamy do aresztowanego stryja Mariana, który został zwolniony po kilku tygodniach i zobowiązany do wyjazdu z Polski. Represje trwały jednak nadal, i nadal też nie było widać efektów przewrotu majowego. To jednak nie przeszkodziło kolejnym rządom sanacyjnym w rozwijaniu propagandy o odnoszonych sukcesach. Na powyższym zdjęciu 1872 a1 widoczny jest rewers typowych wówczas pocztówek, które przedstawiały najważniejsze wydarzenia II Rzeczypospolitej.
A co przedstawiano na słynnych pocztówkach? Oczywiście nie mogło zabraknąć najważniejszego sukcesu Piłsudskiego jakim było odparcie najazdu bolszewickiego, to pocztówka 1622 b1.
Czczono także okrągłe rocznice, np. 10-lecie Budowniczego Polski Odrodzonej, zdjęcie 1622 a1.
Wkrótce po śmierci Marszałka wypuszczono kilka serii pocztówek w stylu podobnym do tego ze zdjęcia 1278 a2,
ta akurat była opatrzona z tyłu autografami wiernych Piłsudskiemu żołnierzy, którzy byli przy nim w najtrudniejszych chwilach. Pocztówki nie mogły jednak zatrzeć wrażenia, że II Rzeczpospolita lepiej wyglądała na zdjęciach niż w rzeczywistości. Ale o tym w kolejnym poście.
.
No proszę, propaganda w czystym stylu na tych pocztówkach. Tylko patrzeć jak ukażą się współczesne kopie z wizerunkiem Wiadomo Kogo. Tylko po co komu dziś pocztówki?
OdpowiedzUsuńWiadomo Kto będzie miał pomniki w każdej wsi. ;)
UsuńA pocztówki faktycznie były wtedy jednym z bardziej atrakcyjnych sposobów dotarcia "pod strzechy".
No proszę... Jaka ciekawa jest historia Twojej rodziny. To znaczy tej części rodziny. Bo ta druga część też pewnie ma swoją historię.
OdpowiedzUsuńA propaganda zawsze była jest i będzie. Podobnie jak cenzura.
Pozdrawiam i przepraszam że tak póżno tu zajrzałam.
Lepiej późno niż wcale. ;)
UsuńNajbliższa rodzina była dość liczna, do tego kilkanaście osób mieszkało w jednym dużym piętrowym domu. O dalszych krewnych "po kądzieli" niewiele wiem, natomiast rodzina "po mieczu" to kilkanaście pokoleń po których zostały pamiątki, zdjęcia i listy. Opisuję jednak tylko losy legionisty stryja Juliana.
Pozdrawiam
Takie rodzinne pamiątki są bezcenne.
OdpowiedzUsuńWitam.
UsuńNiewątpliwie były to najcenniejsze pamiątki dla mojej ciotki Janiny. Szczęśliwie udało się zachować tę ciągłość pamięci rodzinnej, i dlatego są to również dla mnie niezwykle cenne przedmioty.
Pozdrawiam
Witam Serdecznie☺. Dziekuję za odwiedzinki u mnie::) Miło gościć zawsze.:)
OdpowiedzUsuńHistoria rodzinna,pamiątki po niej, to cenny skarb.W mojej rodzinie ,mało mówiło się o wojnie,chociaż dziadzio z babcią dużo przeszli,dziadzio w partyzantce ,potem jako ułan na koniku z szabelką ,potem pod koniec wojny ,zaszył się w leśniczówce,pomagając jeszcze partyzantom .babcia wychowywała dwie córki .jedna z nich to moja mama::))..często siadałyśmy wieczorami ,kiedy za oknem sypało śniegiem,wsłuchiwałyśmy się w opowieści babci..To było prawdziwa historia..Wiele strachu,łez ,chorób ,głodu,radości.mam tez stare fotografie dziadka:) chyba są to najpiękniejsze pamiątki ,bo patrząc na nie widzimy twarze i czas który upłynął. Pięknie czyta się Twoją Sagę Rodzinną Andrzeju::)Pozdrawiam cieplutko::)-danka
To prawda. Często się zastanawiam, kim byśmy byli bez naszych wspomnień? Leśniczówka, śnieg za oknem, opowieści dziadków to najmilsze wspomnienia.
UsuńTo co opisuję jest nieco pogmatwane, bo historia polski splata się z losami rodziny. Opisuję, bo tak się złożyło, że jestem już jedyną osobą, która może jeszcze kojarzyć fakty historyczne z osobami, które znałem. Dzięki za pochwałę.
Piękne. Myślałeś o tym, jak zabezpieczyć te zbiory dla przyszłych pokoleń? Przecież z tego można zrobić małe muzeum.
OdpowiedzUsuńPod koniec lat 70' ub.w. zwróciła się do mnie jakaś amerykańska fundacja, powołująca się na polski Związek Legionistów Polskich, zaoferowała niezłą cenę, i tak sprzedałem mundur stryja, jego białą broń, różne pamiątki, i wszystkie ordery. Fundacja faktycznie zorganizowała małe muzeum w Chicago, gdzie te przedmioty, razem z innymi zostały wystawione.
UsuńCiekawa historia i cenne, rodzinne pamiątki. Podziwiam, że znajdujesz na to wszystko czas.
OdpowiedzUsuńMiło, że tu zajrzałaś.
UsuńTeraz po czasie żałuję, że nie interesowałem się bliżej historią stryja kiedy jeszcze żył. Ale takie były czasy, w PRL legioniści bali się przyznawać do swojej przeszłości.
Choć nie komentuję tutaj, to czytam z pasją. Bo rośliśmy w tym samym czasie, w tym samym kraju, a dla mnie jakby inny świat....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Podobne wątpliwości i mnie się nasuwają, gdy śledzę historię o Waszych losach. To prawda, ten sam kraj, a jakby dwa światy. Chociaż podejrzewam, że jako dzieci nigdy byśmy tego nie odczuli.
UsuńDziękuję za wizytę i pozdrawiam. :)
super kolekcja, muszę odkopać swoje pocztówki, co prawdą są trochę "nowsze", ale to świetne pamiątki :)
OdpowiedzUsuńWitam nowego Gościa.
UsuńTo prawda, pocztówki to niezłe pamiątki.
Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam