sobota, 17 sierpnia 2013

Legiony Polskie na start!

16 sierpnia 1914 r., a więc w niecałe dwa tygodnie po wybuchu I Wojny Światowej Naczelny Komitet Narodowy powołał oficjalnie Legiony Polskie jako pierwszą polską formację zbrojną działającą na terenie zaboru austriackiego podległą rozkazom Landwehry. Niezwykle pasjonujący jest przebieg wydarzeń, które spowodowały decyzję NKN, ale dla potrzeb założonego tematu zostanie on ograniczony do niezbędnego minimum.


Otóż w 1906 r. rozpada się Polska Partia Socjalistyczna, przywództwo powstałej Frakcji Rewolucyjnej obejmuje Józef Płsudski. W dwa lata później Kazimierz Sosnkowski z polecenia Piłsudskiego tworząc nielegalny Związek Walki Czynnej, daje zaczątek do zakładania kolejnych związków zbrojnych. Po dwóch latach, czyli w 1910 r. w Galicji powstaje krakowskie Towarzystwo "Strzelec", a we Lwowie Polskie Drużyny Strzeleckie. Formacje te w założeniach miały wywołać powstanie przeciwko Rosji.


Wybuch wojny przyspiesza rozwój sytuacji, Piłsudski wydaje rozkaz mobilizacji członków związków strzeleckich, i w ten sposób "I kadrowa" (znajdą się w niej m.in. przyszli premierzy E. Rydz-Śmigły, i W. Sikorski, przyszły marszałek PRL Żymierski, a także mój stryj Julian artylerzysta) wyrusza z Krakowa. Już 6 sierpnia legioniści wkraczają do Królestwa Kongresowego w Polsce zajmując Miechów i Kielce. Prawdopodobnie z tego okresu pochodzą zdjęcia 581a i 582 b.



Niestety społeczeństwo polskie z nieufnością odnosi się do przedstawicieli cywilnej władzy reprezentującej Piłsudskiego.


W wyniku porozumienia NKN i rządu Austro-Węgierskiego 16 sierpnia, czyli równo 99 lat temu, powstaje w Krakowie



Legion Zachodni z Piłsudskim na czele, i we Lwowie Legion Wschodni, gdzie jednak na skutek walk politycznych, jakie wszczynają konserwatyści, nie udaje się wyłonić dowództwa, a legion po krótkim czasie rozpada się.


Droga wojenna legionistów Piłsudskiego zgrupowanych w 1 pułku była długa i krwawa, od walk toczonych na linii Nowy Korczyn - Opatowiec, pod Dęblinem, Krzywopłotami, Limanową, Nowym Sączem, i Tarnowem. Także w 2, i 3 pułku krwi nie żałowano. O niektórych bataliach, jak i o dośćszybkiej karierze wojskowej mojego stryja, napiszę nieco później, ponieważ odbiegają w tej chwili od głównego wątku.


Na przełomie 1914/1915 r. zdekompletowaną I Brygadę wycofano "na odpoczynek" do Kołomyi. Zdjęcie "577 a" prawdopodobnie pochodzi z tego okresu (Na zdjęciu - z prawej - rotmistrz Janusz Olszamowski).



Od marca 1915 r. I Brygada, po uzupełnieniu poważnych strat w ludziach, podejmuje walki na linii Sandomierz, Konarów, Annopol, Wołyń, Stochód, i wreszcie Styr. To tutaj J. Piłsudski napotyka pierwszą poważną kleskę, może jeszcze nie militarną, ale osobistą, i moralną. "Dziadek" - tak nazywany przez legionistów - na zdjęciu "576 a".


 
W lutym 1916 r. austriacki gen. polskiego pochodzenia St. Puchalski zostaje mianowany dowódcą Legionów. Jednak pomimo zaciętych ataków Styru nie przekroczono, i wojska polskie musiały się wycofać. Piłsudski, popierany m.in. przez Sosnkowskiego, E. Rydza-Śmigłego, Żegotę-Januszajtisa - m.in. w proteście przeciwko podporządkowaniu legionów polskich dowództwu austriackiemu - składa dymisję przyjętą przez Austriackie Naczelne Dowództwo. Dowódcą Legionów zostaje płk. S. Szeptycki.


5 listopada 1916 r. cesarze Wilhelm II i Franciszek Józef I ustanawiają Państwo Polskie z Tymczasową Radą Stanu w Warszawie. W odpowiedzi Piłsudski zwraca się z apelem do legionistów o nieskładanie przysięgi. Następuje t.zw. "kryzys przysięgowy" w wyniku którego ok. 3.500 legionistów zostaje internowanych w obozach w Szczypiornie, Łomży i Beniaminowie. Legenda o legionistach jednak nie kończy się, a dopiero zaczyna.  

   
Dość często zdarza mi się, że publikując sensacyjne materiały historyczne adwersarze, nie znajdując innych argumentów, podważają autentyczność dokumentów i np. żądają pokazania oryginalnych zdjęć. W przypadku tych materiałów rodzinnych mogę pokazać nieraz nie jedno a dwa, lub nawet trzy takie same zdjęcia. Znane już Czytelnikom zdjęcie stryja Juliana "583 a"



zostało powtórzone w zakładzie fotograficznym, gdzie je wykonano. Skąd zatem dwie kolejne kopie, wykonane prawie 100 lat temu?


Wytłumaczenie jest dość proste, ale i budzące reminiscencje. Stryj, tak jak i inni, często ważniejsze zdjęcia zlecał do powtórzenia i wysyłał je do dalszej rodziny. Zdjęcie z lewej zachowało się u jego przyszłej żony, to z prawej otrzymał brat Władysław, oryginalne (najlepszej jakości) zatrzymał dla siebie. Wszystkie zdjęcia się zachowały, i chociaż ludzie odeszli, pamięć pozostała.



Notatka uzupełniająca - 16.04.2017 r. 

W związku z komentarzami j.n. dotyczącymi panów Wojciecha i Janusza Olszamowskich poniżej zamieszczam skan odwrotu zdjęcia "577 a" na którym istnieje odręczny zapis stryja.




36 komentarzy:

  1. Zastanawia mnie dlaczego ludzie boją się bohaterskiej w końcu postawy Piłsudskiego?
    Dlaczego został tak znienawidzony przez potomnych?
    Właśnie to co zrobił świadczy o tym, że tylko człowiek o podobnych cechach nadaje się na przywódcę Polski..
    Bezkompromisowa i zdecydowana postawa, to cechy przywódcy, jakiego trudno odnaleźć w tym obleśnie lukrowanym świecie polityki...
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś uda mi się rozgryźć to dlaczego mimo wszystko rozeszły się drogi Piłsudskiego nawet z własnymi legionistami? Myślę, że duży udział ma tutaj niezwykle skomplikowana historia Polski. Nie ma na świecie drugiego przypadku, gdzie w jednym czasie, i na ponad 100 lat, niepodległe państwo zostaje rozgrabione przez trzy sąsiadujące mocarstwa.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Czasami odnoszę wrażenie, że zbyt dużo osób pragnie spocząć na piedestale władzy i walka o pierwsze miejsce w tym nietypowym wyścigu przyćmiewa to co najważniejsze - Polskę.
      Odnoszę wrażenie, że do dnia dzisiejszego nic, absolutnie nic się nie zmieniło- no może z małym wyjątkiem... przydałby się teraz taki uznany powszechnie za bezkompromisowego przywódcę - Piłsudski..
      http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
      http://kadrowane.bloog.pl/

      Usuń
    3. Zasługi dla Polski Marszałka są niemal pomnikowe. Jedyną rysą na tym pomniku stanowi stosunek Piłsudskiego do Śląska. Ta część Śląska, która przypadła międzywojennej Polska, pod względem poziomu rozwoju cywilizacyjnego górowała nad resztą ziem polskich, mało, resztę kraju dzieliła od Śląska niemal cywilizacyjna przepaść! Racja stanu wymagała, aby ten własnie bonus jak najlepiej wykorzystać! Jednakże irracjonalna germanofobia jak i zupełna ignorancja Marszałka w śląskiej specyfice społeczno - gospodarczej zaprzepaściła wielka szansę dla lepszego rozpoju Odrodzonej Rzeczypospolitej. Oto niefrasobliwa wypowiedź Marszałka:
      "Śląsk to stara niemiecka kolonia, mam w dupie cały ten Ślask"!
      Ta wypowiedź nie tylko jest niegodna męza stanu (adresaci stali się przecież obywatelami Polski), ale dowodzi, że niepotrzebna zapiekłość prowadzi wprost do głupoty politycznej!
      Proszę mi wybaczyć te ostre sformułowania, starałem sie jednak powstrzymać swe negatywne emocje i postarać sie o jak najbardziej racjonalny obiektywizm.
      serdeczności

      Usuń
    4. @ "sia"
      Nihil nowi sub sole - to prawda. Politycy wtedy się żarli o wpływy i koryto, i teraz też to robią. Niektórzy przywołują już nawet znanych w przeszłości Feliksa ze wschodu i Adolfa z zachodu, a przecież wystarczyłoby tylko nieco uczciwości ...

      Usuń
    5. @Andrzej Art - Klater
      Piłsudski mimo, że był wybitnym strategiem, nie miał pola do manewru. Mógł zawalczyć o Śląsk, ale wtedy prawdopodobnie by oddał ziemie wschodnie. Mógł też zostać posłusznym generałem u tego co go muchy obsrały, ale wtedy muchy by zrobiły to samo z Polską. Tak, czy owak ...
      Większy błąd to chyba jednak zamach majowy na sejm, i Bereza Kartuska. I aż dziwne, że nawet po takich wpadkach Marszałek nadal budził strach i poważanie wśród wrogów.

      Usuń
  2. patrzę na te zdjęcia i patrzę, i patrzę
    FANTASTYCZNE
    WSPANIAŁA PAMIĄTKA
    wspaniałe świadectwo historii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinko to jest nic w porównaniu do tego co Ty zaprezentowałaś u siebie na blogu. Toż to prawie armia legionistów. Szczerze Ci zazdroszczę, mieć taką wspaniałą rodzinę ... Też sobie pooglądałem.

      Usuń
  3. Ważne jest ostatnie zdanie tego tekstu:"ludzie odeszli, zdjęcia pozostały"... Ogromny ładunek historii jest w tych zdjęciach, wprost niezwykły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ... ludzie odchodzą, ale pamięć po nich zostaje.
      A 20-lecie międzywojenne to faktycznie tykająca bomba historyczna.

      Usuń
  4. Zdjęcie "577 a" jest dość znane w gronie ekspertów, jednak nikt do tej pory nie podawał oficjalnie jego stopnia i imienia. Pewnie Pan wie dlaczego? Jeżeli tak, to proszę o publiczne podanie tego do wiadomości. To chyba winniśmy temu wspaniałemu człowiekowi?

    Jausz Odorowski (wnuk kapitana Odorowskiego, podkomendnego rtm. Olszamowskiego)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie znałem imienia i stopnia. Stryj te dane, i wiele innych, zapisał na odwrocie zdjęcia, jeżeli się uda to przekopiuję do bloga.
      Nie wiem dlaczego ukrywano pełne dane o rotmistrzu. Być może chodziło o rekrutację do "Polnische Wehrmacht"?
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  5. Uwielbiam takie zdjęcia. Jestem studentką historii, ten temat nie jest mi obcy.

    OdpowiedzUsuń
  6. To dziwne, ale ja odnoszę wrażenie, że w takich zdjęciach zawsze znajduje się coś nowego. Zapraszam więc do wspólnego oglądania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Klik dobry:)
    To ten Janusz Olszamowski, który zginął podczas pochodu na Kijów wojsk polskich wspieranych przez formacje Ukraińskiej Republiki Ludowej? Coś mi kołacze w głowie z tego, co mówiła przewodniczka oprowadzająca po Kijowie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczalnie ten sam. Ale Czytelnikowi chyba chodzi o nieco wcześniejsze zdarzenie, które - podejrzewam - mam gdzieś zapisane w notatkach stryja.

      Usuń
    2. W ogóle ta kijowska przewodniczka zadziwiała mnie znajomością nazwisk i historii Polaków, o których ja niewiele słyszałam, a raczej wcale nie słyszałam.

      Usuń
    3. Nie wiem jak teraz, ale w latach 80' ub.w. też mnie zaskoczyła przewodniczka ukraińska. Brylowała nie tylko znaczną wiedzą, ale miała też ukończone dwa kierunki: historię i polonistykę. Rosjanie potrafili wykorzystać kadrę z wyższym wykształceniem.

      Usuń
  8. Klik do dużego zdjęcia rysunku obozowego "Legiony Polskie" albo notki z tym zdjęciem, można też mieć na tym malutkim obrazku. W edycji gadżetu jest miejsce do wkopiowania linku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o tym, ale sam :klik" do zdjęcia nie wyjaśnia po co warto klikać. A warto po to, aby zobaczyć zapiski przy zdjęciu każdego z dowódców. Jeszcze ciekawsza jest druga strona zdjęcia, ale z pewnych względów nie chcę jej publikować.
      Nie wiem natomiast, czy można wkleić zdjęcie, z "klikiem" i tekstem wyjaśniającym? Sprawdzę to przy najbliższej okazji, i wtedy uporządkuję.

      Usuń
    2. Można, ale niewiele tekstu się mieści. Nie pamiętam, ile znaków. Przypominam sobie tylko, że też się podpierałam, jak Ty, drugim gadżetem pod zdjęciem.

      Usuń
  9. Dużo mówiło się o Piłsudskim w moim domu rodzinnym... zawsze z podziwem i przyjaźnie, a Tatuś mój nawet krótko przed śmiercią śpiewał - "Legiony to żołnierska nuta..." Serdeczności zostawiam - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałem dość liczną rodzinę, rozrzuconą po całym świecie, o różnych zapatrywaniach religijnych i politycznych. Piłsudski jednak był dla wszystkich bohaterem, nawet dla tych, którzy nie mogli o tym głośno mówić. Ci ostatni wielbili go jednak z zupełnie innych przyczyn. O tym będę pisał w kolejnych postach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Historia o tym, że pradziadek Wincenty Machejek (ur.Pstroszyce/Miechów) był w szeregach I kadrowej jest żywa wśród jego potomków i krewnych -jednak do tej pory nie udało mi sie znależć zadnego potwierdzenia(dokumentu) . Jest obraz (który przyniósł jak opowiadał spod Ostrej Bramy) gdzie trafił ze szlakiem swojej brygady.

    OdpowiedzUsuń
  12. No tak, to jednak są odległe czasy, a i dokumentacja też była bardzo skromna, panował wszędzie analfabetyzm. Poza tym, pomiędzy otrzymaniem rozkazu a dotarciem na miejsce przydziału nieraz mijały tygodnie. Stryj opowiadał, że jego znajomy z Syberii do Krakowa jechał 8 miesięcy. Oczywiście nie zdążył na wymarsz, więc znalazł się w odwodach.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Rawicz, a propos rtm. Janusza Olszamowskiego, dlaczego ukrywano pełne dane o rotmistrzu i jaki związek ma z tym rekrutacja do Polnische Wehrmacht?

      Usuń
    2. Niestety bliższych szczegółów już się chyba nie dowiemy. Poza tym, czytając wielokrotnie skąpe wymiany kilku zdań pomiędzy stryjem a rtm. Olszamowskim wnioskuję, że ten ostatni wykonywał tylko polecenie Sikorskiego i rekrutował legionistów do Polnische Wehrmacht. To by raczej wskazywało, że został delegowany do służb wywiadowczych, a jego przynależność wynikała z bieżących rozkazów.

      Usuń
    3. Czyli wskazywałoby to na uwikłanie rtm. Olszamowskiego we współpracę z wywiadem niemieckim? Tylko widzi Pan nie pasuje mi do tego fakt, że rtm. Olszamowski został internowany podczas kryzysu przysięgowego w 1917 r. i osadzony w obozach Łomża i Szczypiorno (Na zdjęciu 577a znajduje się - stopnie wojskowe na ów czas - wchm. Olszamowski w towarzystwie niemieckiego komendanta obozu w Szczypiornie mjr. Kaupisch'a i z tego wnioskuję, że także Pana stryja kpt. Kaplickiego), a następnie kiedy doszło do strajku w obozie, był aresztowany i wywieziony do Niemiec, gdzie przebywał w obozach Havelberg, Rastatt i Verl. Następnie powrócił do kraju w przeddzień ogłoszenia niepodległości Polski, min. z Dreszerem i Piłsudskim. Szczerze mówiąc jest to dla mnie zaskakujące, może byłaby możliwość przejrzenia tej korespondencji z Pańskim stryjem, bo przyznam, że ta teza nie jest pozbawiona argumentów jednak ciągle brak dla niej podstaw źródłowych.

      Usuń
    4. O uwikłaniu rtm. Olszamowskiego nie ma chyba mowy, bo przecież nie byłby internowany. Rekrutacja do Polnische Wehrmacht trwała miesiącami na przełomie 1916/1917 r. , a zaciągu dokonywano głównie wśród żołnierzy CK, stąd też istniała możliwość, że korespondencja pojawiła się, gdy stryj już przebywał w Szczypiornie, a Olszamowski albo dalej rekrutował, albo próbował przedrzeć się do oddziałów II Bryg, Hallera.
      Korespondencja to dwa krótkie nic nie mówiące zdania (cenzura!) napisane (przez, lub w imieniu Olszamowskiego) na odwrocie pocztówki wysłanej do Szczypiorna.

      Usuń
  13. Czy ma Pan na myśli to, że rtm. Olszamowski w czasie pobytu Pańskiego Stryja w Szczypiornie, na przełomie 1916/1917 r. rekrutował żołnierzy do Polnische Wermacht, bądź próbował przejść pod komendę płk. Hallera w II Brygadzie LP? Nadal według mnie stanowi to jakąś sprzeczność. Czy dla tego ukrywano pełne dane o rotmistrzu?Rozumiem jednak, że musiał być to dwa kluczowe zdania, skoro wysnuł z nich Pan tak konkretne założenia a propos działalności rtm. Olszamowskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dwa zdania o których wspominam, nie mają żadnego znaczenia bo pisano je (chyba pod dyktando rannego/chorego Olszamowskiego) dla zmylenia obozowej cenzury.
      Wnioski, które na tym blogu się pojawiły, padły przypadkowo w zupełnie innych miejscach (pomiędzy komentatorami portalu "histmag.org.", oraz w późniejszych komentarzach), nie są poparte żadnymi dowodami.

      Usuń
  14. Znów kolejna sugestia z Pana strony naprowadzająca, odnośnie szpitala. Rozumiem, że chodzi o szpital na on czas funkcjonujący w Kozienicach. Otóż brat rodzony rotmistrza owszem był rekonwalescentem Szpitala Legionów Polskich w Kozienicach, natomiast o obecności rtm. Janusza Olszamowskiego w tej placówce nie zachowały się żadne przekazy. Więc znów rozumiem, że są to luźne hipotezy. Tak się składa, że chętnie ocenię wartość historyczną tego źródła. Jeśli, więc byłby Pan skłonny przesłać mi tę korespondencję, byłbym niezmiernie wdzięczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że nie stawiałem żadnych hipotez na temat losów rtm. Olszamowskiego, a jedynie były to dywagacje bardziej oparte o uogólnione historyczne dywagacje, opinie komentatorów, a nie o rzeczywiste losy danej osoby (piszę przecież wyżej: "... chyba pod dyktando rannego/chorego Olszamowskiego ..."). Jeżeli wie Pan coś więcej na ten temat (jaki?) to proszę przesłać to na blog, może uruchomimy jakieś drogi do wyjaśnienia.
      Być może gdyby mój stryj i rtm. Olszamowski nie spotkali się i nie przebywali wspólnie w obozie w Szczypiornie, to być może by powstała jakaś korespondencja pomiędzy nimi. To na co trafiłem jest luźną notatką, noszącą raczej cechy grypsu, może nawet nie odnoszącą się do rtm. Olszamowskiego (są to uwagi na odwrocie zdjęcia/pocztówki), a więc pozbawione jakichkolwiek cech dowodowych.

      Usuń
  15. Otóż sądziłem, ze może właśnie od Pana czegoś dowiem się na temat, gdyż to Pan zamieścił dosyć sugestywny wpis o Polnische Wermacht, a teraz odnoszę wrażenie, że próbuje Pan umknąć tylnymi drzwiami, cóż wielka szkoda. Liczyłem, że może rozwinie Pan ten wątek albo chociaż wskaże na jakieś źródło potwierdzające te dywagacje. Od pewnego czasu interesuje się postacią rtm. Olszamowskiego, stąd tak dociekliwe pytania z mojej strony, w końcu jest to postać mało znana, a był on przecież jednym z adiutantów przybocznych marsz. Piłsudskiego. Mimo wszystko myślę, że zwrócił Pan uwagę na ważne problemy odnośnie realiów legionowych w tamtym czasie, choć co prawda trudno jest je odnosić konkretnie do postaci rtm. Olszamowskiego. Dziękuję za wymianę informacji i życzę Panu pełnych łaski Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zbyt pochopnie ocenia Pan sytuację zarzucając mi "umykanie tylnymi drzwiami". Nie zamierzam umykać, bo temat związany z rtm. (wachmistrzem?) Olszamowskim nie jest nawet głównym motywem tego wpisu. Jednak Pana informacje skłoniły mnie do ponownego przejrzenia archiwów, gdzie na odwrocie zdjęcia "577 a" widnieje zapis stryja skopiowany i opublikowany wyżej w części postu jako "notatka uzupełniająca" do postu.
      Wracając do tematu to podejrzewam, że myślimy o dwóch różnych osobach. Z adnotacji stryja wynika, że chodzi o Janusza Olszamowskiego zmarłego 23 marca 1920 r. Natomiast "dwa zdania" odnosiły się chyba do nie mniej znanego Wojciecha Olszamowskiego. Co łączyło stryja z oboma panami - nie wiem, i już się chyba nie dowiem.
      Dziękuję za rozwinięcie tematu, który wniósł pewne poprawki, i przesłane życzenia. Również życzę spokojnych Świąt.

      Usuń
  16. W nawiązaniu do Janusza Olszamowskiego (brat mojego dziadka - Mieczysław Olszamowski)- szukałem Wojciecha Olszamowskiego wsród krewni dziadka - jednak nie występuje w drzewie genealogicznej rodu. Czy Pan ma jakieś dodatkowe informacje dot. Wojciecha Olszamowskiego (np. miejsce urodzenia)?

    OdpowiedzUsuń