poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Legiony internowane

W poprzednim poście pojawiło się kilka wątków, które warto uzupełnić. Zgodnie z obietnicą w archiwach odnalazłem jeszcze kilka zdjęć płk. Olszamowskiego, a na odwrocie jednego z nich "584 a" znalazłem taką notatkę:



Jednak notatka nie wyjaśnia przyczyny śmierci dobrze wyglądającego przecież rotmistrza. Z późniejszych zapisków można się domyślać o co chodziło, ale na publikację tych danych powinienem uzyskać zgodę najbliższej rodziny. Więc na razie temat zawieszam.


Także zgodnie z wcześniejszymi obietnicami chciałbym wyjaśnić dlaczego stryj postanowił zacząć swoją karierę w Legionach prawie od zera, czyli bez stopnia (w carskiej Rosji był majorem), i nawet bez munduru. Ta decyzja wynikała z rodzinnej przysięgi nie mieszania się do spraw politycznych i wojskowych. Najbliżsi krewni stryja zginęli bowiem w wyniku represji po powstaniu z 1863 r., a ich majątki zostały spalone razem z broniącymi się.


Na punkt zborny stryj został dowieziony przez brata Władysława. To tym rodzinnym samochodem (zdjęcie "526 a") -



który zachował się jeszcze przez kilkanaście lat po wojnie, i odegrał ważną rolę w losach rodziny - stryj wyruszył na spotkanie z Legionami. Zdjęcie jest już robione w latach późniejszych, na masce samochodu siedzi moja stryjenka, osoba znana już Czytelnikom ze zdjęcia "524 b" (pierwsza z prawej).
Po tych niezbędnych wyjaśnieniach wracamy do Legionistów.


I Wojna Światowa wybuchła oficjalnie 28 lipca 1914 r., jednak do 3 sierpnia we wszystkich zaborach panuje ogólny zamęt. Trwające pobory do wojsk zaborczych konkurują z samodzielnie tworzącymi się oddziałami polskimi, a te w kolejnej fazie próbują przedrzeć się w okolice Krakowa, na miejsca zgrupowań. Korzystają z tego także zaborcy, pod przybraniem polskich rekruterów zaciągają poborowych do wrogich armii, albo wprost obiecują m.in. służbę pod polskimi sztandarami.


W rezultacie wyłania się kilka grup o zasadniczo różniącym się statusie prawnym, i zupełnie odmiennych interesach gospodarczych i politycznych. Część osób zostaje wcielona do armii niemieckiej (m.in. Polnische Wehrmacht), najliczniejsza grupa to jeszcze żołnierze pozostający pod dowództwem austro-węgierskim, i t.zw. "I Kadrowa" do której potem dołącza 2 i 3 brygada. Liczebność Legionów wzrasta do kilkunastu tysięcy. To będzie miało znaczenie już w niecałe dwa lata później, gdy Legiony zostaną rozformowane.


Wracamy teraz do punktu, który zatrzymał także Józefa Piłsudskiego, czyli nad Styr. Jest późna jesień 1915 r. Trudno odmówić racji tym, którzy w niepowodzeniach Piłsudskiego widzą także narastającą w kraju niechęć do samozwańczego pułkownika, który w kraju zerwał z opozycyjną PPS, w Galicji nie zawsze poddaje się rozkazom cesarza Austro-Węgier, i nawiązuje konszachty z przedstawicielami cesarza Wilhelma II. Podporządkowanie Legionów w lutym 196 r. austriackiemu generałowi, i odsunięcie w ten sposób Piłsudskiego ob bezpośredniej władzy, zabija ducha żołnierzy.


20 września 1916 r. Legiony Polskie zostają przeformowane w Polski Korpus Posiłkowy, a 10 kwietnia ponownie w Polskie Siły Zbrojne (gł. Polnische Wehrmacht). Od tego momentu sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Legioniści walczą praktycznie na wszystkich frontach, obywatele austriaccy odmawiający złożenia przysięgi walczą na froncie włoskim, ci co złożyli przysięgę formują na powrót Polski Korpus Posiłkowy i walczą na froncie rosyjskim. Niektórzy, będzie o nich w dalszej części, wspomagają powstańców śląskich.


Grupa buntowników pod wodzą: ks. Panasia, płk. Zagórskiego, i mjr Góreckiego zostaje aresztowana przy próbie przebicia na stronę rosyjską. To w tych okolicznościach powstaje legenda o rotmistrzu Olszamowskim, tutaj na zdjęciu w towarzystwie ks. Panasia i mjr Góreckiego. I jeszcze tutaj, na "naradzie" z ks. Panasiem zdjęcie "586 a".



Jak wynika z zapisków stryja ciężko ranny płk. Olszamowski zmarł kilka lat później w Żytomierzu 23 marca 1920 r. Także tutaj rodzi się jego druga legenda i legenda żołnierzy, którzy 16 lutego 1918 r. po dowództwem J. Hallera przebijają się przez linię frontu pod Rarańczą.


Pozostali legioniści zostają osadzeni w Szczypiornie. Jeszcze są wszyscy razem, dowódcy z żołnierzami. Jeszcze nie obowiązują ich rygory więzienne. Ale w pobliże Szczypiorna już nadciągają oddziały niemieckie i austro-węgierskie. Listopad 1917 r. Prawie cztery tysiące legionistów zostaje zgrupowanych na placu. Przygotowania jak do mszy polowej mają uśpić czujność legionistów, zdjęcie "588 a".



Ale tym razem jest inaczej. Nieopodal obozu widać kilkanaście starannie rozmieszczonych stanowisk CKM. To ma wytworzyć odpowiednią atmosferę zastraszenia. Pada rozkaz: Do przysięgi! (zdjęcie "589 a").



Odpowiedzią jest totalna cisza przerywana gdzieniegdzie gniewnymi pomrukami. Odczytany zostaje rozkaz o internowaniu i ogólne zasady obowiązujące osadzonych. Internowanym przydziela się numery wystemplowane na kawałkach białego materiału. Jeszcze przez parę godzin będzie trwało ich przyszywanie, zdjęcie "587 a".



Tak przechodzi kolejny chrzest Pierwsza Kadrowa. O tym co z tego wyniknie już w kolejnych postach.

15 komentarzy:

  1. Jak myślisz dlaczego Stryj pragnął walczyć w Legionach skoro cała rodzina była wcześniej tak ciężko doświadczona w walkach o niepodległość? Mógł "na znak protestu" wcale nie włączać się do walki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno zrozumieć facetów, którzy dla podwiązki wpiętej w klapę, nieraz przez dziesięciolecia walczyli "na polu chwały i sławy". Takie to były czasy, i takie ordery podwiązek.

      Usuń
  2. Wyszło na to, że Stryj złamał przysięgę rodzinną dotycząca nie mieszania się do spraw polityczno-wojskowych.
    No i co teraz z nim zrobimy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złamał, ale nie do końca. Zataił pochodzenie, i zmienił nawet nazwisko. Wtedy nie było jeszcze dowodów osobistych, wprowadzono je dopiero w 1928 r. Nikt zresztą na to nie zwracał uwagi, bo wiadomo był, że ludzie z różnych powodów przemieszczają się między zaborami.

      Usuń
    2. Nie do końca?
      To zmiana nazwiska odwołuje przysięgę w jakiejś części?

      Usuń
    3. Każde z naszych powstań (1815, 1830, i 1863) różniło się zaawansowaniem technicznym, i logistyką. Dlatego przysięgi z 1815 r. - np., że: nie będę więcej "kuł kos dla powstańców" - nie dało się odnieść sto lat później np. do składania druku w tajnej drukarni. To nie przysięga się zmieniała, ale czasy.

      Usuń
    4. Myślę, że sprawę wierności rodzinnej przysiędze warto by w tekście jakoś rozwinąć i usprawiedliwić Stryja. Nie wątpię w jego szlachetne pobudki, nawet warte jest podkreślenia, że dla "Ojczyzny ratowania" wymigał się/zmiana nazwiska i pochodzenia/ z rodzinnej przysięgi.
      Wtedy będzie przedstawiony jako wielki patriota...
      Jeśli nie chcesz tego wątku rozwijać to wykasuj ten komentarz. Nie będę mieć żalu.

      Usuń
    5. Bet, wyjęłaś mi to z ust. Też uważam, że ten wątek mógłby być bardziej rozwinięty, tylko bałam się to napisać.

      Usuń
    6. No to jesteśmy już dwie, do skasowania:)))) Andrzej nabije nas na pal.

      Usuń
    7. Ja od wczoraj czaiłam się z komentowaniem. Jeszcze Ciebie tu nie było, jak chciałam się "przyczepić", o!

      Na pal? Nie nabije! Przecież apelował o "współtworzenie" bloga, a nasze spostrzeżenia można traktować, jako odpowiedź na ten apel, o!

      Usuń
    8. Chętnie bym nabił, ale na pal ... może na coś przyjemniejszego?
      Stryja nie będę bronił. bo chyba broni go historia. Nie wiem co przysięgał, ale prawdopodobnie nie chodziło o jego życie, bo patriotyzm był nade wszystko, tylko o bezpieczeństwo rodziny.
      Po którymś powstaniu, chyba właśnie z 1863 r., "chłopa spuszczono z łańcucha", czyli nie był już przywiązany do ziemi, i mógł się swobodnie przemieszczać np. do miast. To zmieniło też sytuację szlachty, która już nie odpowiadając za chłopów zwolnionych z wielu obowiązków, też mogła się swobodniej poruszać, nawet po wszystkich zaborach.
      Poza tym w rodzinie chęć zemsty górowała chyba nad poczuciem patriotyzmu, który owszem, rozwinął się, ale znacznie później.

      Usuń
    9. Ale wypaliłam z tym palem... Chciałam aby tak historycznie było, a Andrzej skojarzył po swojemu:))))
      Nic,to:)))
      Stryja trzeba pochwalić za patriotyzm bardzo wyraźnie w tekście. O to mi chodzi aby to było "kawa na ławę" powiedziane.

      Usuń
    10. Wiadomo głodnemu chleb na myśli, to by i nabijał. ;)
      Historycznie to chyba jest, bo w minionych trzech wiekach to Polska właśnie mieszała najwięcej. Mieszaliśmy tak, że wreszcie nie wyrobiły wszystkie trzy mocarstwa.
      A stryj egzamin z patriotyzmu będzie zdawał w 1926 r., gdy wypowiedział swoje zdanie w sprawie zamachu na sejm, i w 1939 r., gdy odmówił współpracy z NSDAP. Te dwa jeszcze zdał, ale w 1944 r. chyba już nie, bo wg rodziny powinien rozstać się z AK, i wstąpić do UB. Stryj stał się jednak "zaplutym karłem reakcji". Gdzieś już chyba o tym pisałem?

      Usuń
  3. No i proszę ile tu u Ciebie można się dowiedzieć .....
    mnie interesuje opinia samych Legionistów o Piłsudskim...
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uznanie.
      Co do Twoich wątpliwości, to też bym chciał to wiedzieć. Jakimś miernikiem jest ilość odchodzących od Piłsudskiego, ale wiadomo, że zwrotów w polityce, a nawet w światopoglądzie Piłsudski miał co niemiara. I nie wszystkie wychodziły od niego.
      Pozdrawiam

      Usuń